Halvor Egner Granerud przeprasza. „Kamil Stoch to mój sportowy idol”
Halvor Egner Granerud był wściekły po nieudanym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku, w którym zajął dopiero 15. miejsce. Po zawodach wylał swoją frustrację w mediach, twierdząc, że Kamil Stoch jest niestabilny, a zwycięstwo zawdzięcza sprzyjającym warunkom. Wieczorem zrozumiał jednak swój błąd i przeprosił trzykrotnego mistrza olimpijskiego. - Stoch to mój sportowy idol. Staram się na nim wzorować. Raz jeszcze przepraszam. Kamil jest jednym z najlepszych w historii - powiedział.
Granerud przed trzecim konkursem TCS na skoczni Bergisel był w uprzywilejowanej sytuacji. Lider Pucharu Świata wygrał kwalifikacje do konkursu w Innsbrucku, a ponadto prowadził w klasyfikacji przejściowej turnieju. Jego przewaga nad Karlem Geigerem wynosiła cztery punkty, a nad Stochem 6,7 pkt.
Pierwsza seria nie poszła jednak po myśli Norwega, który skoczył zaledwie 116,5 m. Gdyby nie system KO – 24-latek z Oslo nie zakwalifikowałby się do drugiej odsłony konkursu. Znalazł się w niej tylko dlatego, że w parze pokonał słabo spisującego się Czecha Viktora Polaska. Ostatecznie rywalizację zakończył dopiero na 16. lokacie. Najlepszy okazał się natomiast Kamil Stoch, który znalazł się przed Anze Laniskiem i Dawidem Kubackim. Tuz za podium wylądował z kolei Piotr Żyła.
ZOBACZ TAKŻE: TCS: Graneruda czeka w poniedziałek "dywanik" u Stoeckla
Wyniki konkursu nie spodobały się Granerudowi. Po zawodach swoją wściekłość zademonstrował przed kamerami norweskiej telewizji.
- Czuję, że Polacy w tym Turnieju Czterech Skoczni mają sprzyjające warunki. To było okropne patrzeć, jak znów ktoś inny wygrywa – przyznał.
Lider Pucharu Świata podczas wywiadu bezpośrednio zaatakował słownie również Stocha.
- Kamil jest tak niestabilny, że powinno mi pójść dobrze. Ba, pójdzie mi dobrze. Uważam, że jeżeli będą równe warunki w Bischofshofen, to w każdym skoku mogę go przeskoczyć o dziesięć punktów. Polak nie skacze świetnie, on ma po prostu dobre wyniki – stwierdził buńczucznie.
Jego wypowiedzi nie spodobały się nie tylko polskim kibicom. Postawę 24-latka skrytykował trener Norwegów Alexander Stoeckl oraz Tom Hilde.
- Halvor ma sporo racji, ale powinien zebrać myśli, zrobić sobie chwilę przerwy i zastanowić się nad tym, co powie dziennikarzom, zamiast podchodzić na gorąco do rozmowy – przyznał były skoczek.
Po powrocie do hotelu Granerud przemyślał swoje zachowanie i postanowił się zreflektować. W rozmowie z portalem skijumping.pl przeprosił Kamila Stocha, pozostałych polskich skoczków oraz kibiców „Biało-Czerwonych”
- Nie chciałem krytykować twoich skoków. Frustracja była spowodowana moim występem i rezultatami osiąganymi na tej skoczni w przeszłości, zawsze brakowało mi na tym obiekcie szczęścia – przyznał.
- W niedzielę było mnie stać na dobre skoki, więc byłem naprawdę wściekły. To był trudny dzień. Nie powinienem udzielać wywiadów w złości. Przykro mi, nie miało to wybrzmieć w taki sposób – tłumaczył się.
- Nie zamierzałem odbierać mu zasług, a także twierdzić, że jego forma nie jest wysoka. Stoch to mój sportowy idol. Staram się na nim wzorować. Raz jeszcze przepraszam. Kamil jest jednym z najlepszych w historii – zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl