"Niewiele brakowało, a nie byłoby pięknej ery Adama Małysza"
Dziennikarz sportowy i komentator skoków narciarskich Krzysztof Miklas w programie "Polskie Skocznie" przytoczył wspomnienia z 1998 roku, gdy Adam Małysz po fatalnych igrzyskach w Nagano, był bliski zakończenia kariery. Zdradził też, jak wyglądały kulisy zatrudnienia Apoloniusza Tajnera w roli trenera reprezentacji Polski w skokach narciarskich.
- Niewiele brakowało, a nie byłoby pięknej ery Adama Małysza. Ja ze skokami narciarskimi jestem za pan brat mniej więcej od 1995 roku. Pamiętam, jak Apoloniusz Tajner - jako trener polskich kombinatorów norweskich - był na igrzyskach olimpijskich w Calgary w 1988 roku. Jego asem atutowym był nasz znakomity narciarz Tadeusz Bafia, który postanowił zostać w Kanadzie. Nagle, gdy zabrakło najlepszego kombinatora norweskiego, Tajner został pozbawiony pracy w PZN - wspomina Krzysztof Miklas.
- Z czegoś musiał jednak żyć. Wraz z żoną prowadzili sklepik ze sportowymi artykułami w Wiśle. I kiedy Adam Małysz po igrzyskach olimpijskich w Nagano w 1998 roku strasznie zawiódł, bo zajął 51. i 52. miejsce. Żona, małe dziecko. Żona mówiła mu "Chłopie, ty musisz zarabiać na rodzinę". Już miał wykonywać zawód dekarza. Nagle pojawili się dwaj panowie. Jeden to był Andrzej Kozak, a drugi Leszek Nadarkiewicz - niestety, już nieżyjący. Pojechali do prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Pawła Włodarczyka i powiedzieli:
- Paweł, szkoda, ten Małysz to jest wielki talent. Jak pójdzie robić dachy, to się zmarnuje.
- A co proponujecie?
- Proponujemy, żeby Apoloniusz Tajner został trenerem - powiedzieli Kozak i Nadarkiewicz.
- Czy wyście zgłupieli? Wy mi sklepikarza proponujecie? - odpowiedział Paweł Włodarczyk.
- On miał mniej więcej takie pojęcie o skokach. Mam nadzieję, że mi to wybaczy, ale tak było. To jest prawdziwa historia. Ale Apoloniusz
ZOBACZ TAKŻE. Wojciech Fortuna: Jak można było na 100-lecie PZN wybrać Małysza, a nie Stocha?
- Tajner się zgodził i przejął kadrę. Wziął sobie Piotra Fijasa jako pomocnika - asystenta. Do tego doszedł fizjolog Jerzy Żołądź i psycholog Jan Blecharz. I zaczęła się historia z Małyszem. Ale niewiele brakowało, a nie mielibyśmy Małysza takiego, jakiego mieliśmy. I nie wiemy, co w tym układzie dalej by się z polskimi skokami działo - zwrócił uwagę Krzysztof Miklas.
W czasie współpracy z trenerem Apoloniuszem Tajnerem Adam Małysz trzy razy z rzędu zdobył Puchar Świata, trzy razy mistrzostwo świata, a raz wicemistrzostwo świata oraz wygrał 49. Turniej Czterech Skoczni, a na igrzyskach w Salt Lake City w 2002 roku zdobył brązowy i srebrny medal.
W 2004 podał się do dymisji z powodu słabych wyników jego zawodników i z przyczyn osobistych.
Przejdź na Polsatsport.pl