Gorący styczeń w Serie A
Ledwo zakończyło się hitowe starcie na Półwyspie Apenińskim, a już wiemy, że... dopiero rozpoczyna się prawdziwa walka o piłkarskie mistrzostwo Włoch. Wygrana Juventusu z Milanem otwiera nam rywalizację i stwarza szansę dołączenia do tej batalii kolejnym zespołom. Obecny miesiąc może być w tej walce decydujący.
Milan musiał kiedyś polec. Stało się to po 27 meczach bez porażki w lidze, kiedy przystąpił do starcia z obrońcą tytułu osłabiony brakiem kilku fundamentalnych piłkarzy (Gabbia, Bennacer, Tonali, Krunić, Saelemaekers, Rebić i Ibrahimović). Tym samym jego przewaga w tabeli zmalała do 7 punktów, a Juventus ma jeszcze do odrobienia mecz z Napoli. Ale w walce o tytuł możemy w tej chwili liczyć nawet siedem drużyn.
Zobacz także: Mistrz bije lidera w hicie
Czołówka tabeli Serie A:
Milan – 37 punktów
Inter – 36 punkty
Roma – 33 punkty
Juventus – 30 punktów
Sassuolo – 29 punktów
Napoli – 28 punktów
Atalanta – 28 punktów
To najważniejsi pretendenci. Z tego grona Juventus i Napoli mają do odrobienia ich mecz w Turynie, a Atalanta musi jeszcze rozegrać przełożone spotkanie z Udinese. Potencjalnie więc na ośmiu punktach różnicy będzie siedem zespołów.
Lidera czekają teraz jednak dwa trochę łatwiejsze spotkania – w sobotę z Torino u siebie i Cagliari na wyjeździe. 23 stycznia zaś arcyciekawe starcie z Atalantą. Czy do tego czasu wróci Ibrahimović? Myślę, że jeszcze ważniejsze dla stylu gry są w tej chwili absencje Bennacera i Saelemakersa, ale przy aktualnej kadrze Milanu każda kontuzja i wymuszona pauza ciążą.
Inter właśnie zanotował kolejną niewytłumaczalną wpadkę i zamiast usadowić się w fotelu lidera, musi szybko otrząsnąć się z szoku. Już w weekend jedzie bowiem na starcie z Romą, a następnie 17 stycznia podejmuje Juventus. Te dwa mecze mogą być arcyważne do wszystkich tych ekip. Tym bardziej, że Roma po meczu na Olimpico z Interem zagra derby Wiecznego Miasta, a Juventus w niedzielę, przed wyjazdem do Mediolanu, podejmuje Sassuolo. W międzyczasie Wszystkie drużyny przystąpią do rywalizacji w Coppa Italia.
Oto plan gry czołówki Serie A do końca stycznia:
Milan – Torino (dom), Torino (Puchar Włoch u siebie), Cagliari (wyjazd), Atalanta (d), Bologna (w)
Inter – Roma (w), Fiorentina (PW, w), Juventus (d), Udinese (w), Benevento (d)
Roma – Inter (d), Spezia (PW, d), Lazio (w), Spezia (d), Verona (d)
Juventus – Sassuolo (d), Genoa (PW, d), Inter (w), Bologna (d), Sampdoria (w)
Sassuolo – Juventus (w), Spal (PW, d), Parma (d), Lazio (w), Crotone (w)
Napoli – Udinese (w), Empoli (PW, d), Fiorentina (d), Verona (w), Parma (d)
Atalanta – Benevento (w), Cagliari (PW, d), Genoa (d), Udinese (w), Milan (w), Lazio (d)
Kto więc po najbliższych tygodniach otrząśnie się z pyłu bitewnego i nadal będzie zaliczany do grona faworytów? Kto będzie zasiadał w fotelu lidera? A przecież styczeń to także czas „okienka naprawczego”, czyli szansy na ewentualne wzmocnienie kadr zespołów transferami. I to również może wpłynąć na losy „scudetto”. Prawda że trwa gorący miesiąc w Italii?
Przejdź na Polsatsport.pl