Jastrzębski Węgiel sięgnie po światową gwiazdę?
Choć sezon w połowie, karuzela transferowa w polskiej i europejskiej siatkówce kręci się jak szalona. Tak przynajmniej wynika z medialnych plotek, które pojawiają się niemal każdego dnia. Najnowsza głosi, że Jastrzębski Węgiel rozmawia z Urosem Kovacevicem. Gdyby doszło do tego transferu, byłby to absolutny hit.
Kovacević to siatkarz, którego nie trzeba przedstawiać żadnemu kibicowi siatkówki, a i niedzielni „oglądacze” volleya na pewno kojarzą tego bardzo charakterystycznego serbskiego brodacza. Choćby z meczu Polska – Serbia na Stadionie Narodowym na otwarcie mistrzostw świata w 2014 roku, w którym Uros pojawił się na parkiecie w drugim secie. Oczywiście to nie był najlepszy występ Serbii i Kovacevicia. Polacy wygrali mecz 3:0, potem zdobyli mistrzostwo świata, ale Serb ma się czym chwalić.
Uros to gwiazda światowej siatkówki. Jeśli Jastrzębskiemu Węglowi uda się go pozyskać, będzie to porównywalne do transferu Taylora Sandera do PGE Skry. Złośliwi dodadzą zaraz, że podobieństwo jest, bo Kovacević też nie gra od niemal półtora roku, ale jest to spowodowane tym, że gdy odszedł z Itasu Trentino do Chin, nie miał za wielu okazji do wyjścia na parkiet.
Jego osiągnięcia są jednak imponujące. Leworęczny przyjmujący, słynie z niekonwencjonalnych zagrań, niesamowitego charakteru i nieszablonowego wyglądu. Z Serbami dwa razy zdobywał mistrzostwo Europy, w 2019 roku został MVP tego turnieju. Rok wcześniej był MVP klubowych mistrzostw świata, w które wygrał razem Diatec Trentino.
ZOBACZ TAKŻE: Ngapeth w jednej drużynie w Leonem?
We Włoszech grał przez siedem lat. Z Modeną wywalczył Puchar i wicemistrzostwo Włoch. Wśród jego kolegów był m.in Earvin Ngapeth, z którym przez pewien czas nawet rywalizował o miejsce w składzie. Z Trentino poza klubowym mistrzostwem świata zdobył także Puchar CEV.
W 2020 roku podpisał kontrakt w Chinach w pekińskim Beijing Volleyball, ale tamtejsza liga wciąż ma koronawirusowe kłopoty, co otwiera drogę do powrotów znanych siatkarzy do Europy. O tym, że Amerykanin Matthew Anderson może trafić do Rosji, lub Włoch już informowaliśmy, teraz gruchnęła wieść o Kovaceviciu.
Jej źródłem jest włoski dziennikarz Gian Luca Passini, na którego powołuje się obecnie co najmniej połowa, jeśli nie wszystkie europejskie media piszące o siatkówce. Żurnalista „La Gazetta dello Sport” na swoim blogu niemal codziennie podaje nowe plotki, część z nich się sprawdza. Czy sprawdzi się ta? Na pewno pozyskanie Kovacevicia podniosłoby i poziom i koloryt rozgrywek PlusLigi.
Przejdź na Polsatsport.pl