Kontrowersji wokół hymnu ciąg dalszy. Organizatorzy z Titisee-Neustadt nie dotrzymali słowa?
Nie kończą się dyskusje na temat wpadki organizatorów konkursów Pucharu Świata w skokach narciarskich w Titisee-Neustadt. W sobotę nie zagrali oni hymnu Polski. W niedzielę triumfator Halvor Egner Granerud usłyszał hymn Norwegii, choć organizatorzy mieli nie puszczać innego hymnu, niż Polski - w przypadku wygranej jednego z polskich skoczków.
Przypomnijmy - w sobotę w zawodach indywidualnych w Titisee-Neustadt triumfował Stoch. Z powodu problemów technicznych nie wybrzmiał jednak Mazurek Dąbrowskiego. Jak poinformował dziennikarz Kacper Merk, ustalenia były takie, że jeśli w niedzielę wygra inny skoczek, niż jeden z polskich, nie usłyszy hymnu swojego kraju. Organizatorzy chcieli tym samym uniknąć oskarżeń, że jeden skoczek usłyszał hymn, a inny - nie.
ZOBACZ TAKŻE: Co motywuje Kamila Stocha? Tajemnicę wyjaśnił... trener Norwegów
Jak się okazało w niedzielę, w trakcie dekoracji skoczków po konkursie, organizatorzy puścili... norweski hymn. Granerud, triumfator niedzielnego konkursu, oraz inny z Norwegów, Daniel-Andre Tande (drugie miejsce w drugim konkursie w Titisee-Neustadt) mogli tym samym w pełni świętować dobry występ na niemieckiej skoczni.
A jednak zagrano hymn Norwegii. No cóż... #TitiseeNeustadt #skijumpingfamily @skijumpingpl
— Adam Bucholz (@Bucholz_Adam) January 10, 2021
Podczas niedzielnych zawodów Polacy wypadli nieco słabiej, niż przyzwyczaili do tego w ostatnich tygodniach. Najlepszy z Biało-Czerwonych, Dawid Kubacki zajął szóste miejsce. W czołowej dziesiątce znalazł się także Jakub Wolny - 10. lokata. 16. był Piotr Żyła, 17. Stoch, 21. Andrzej Stękała, 28. Aleksander Zniszczoł, a stawkę zamknął Paweł Wąsek.
Przejdź na Polsatsport.pl