NBA: Los Angeles Lakers wracają na właściwe tory. Hit kolejki przełożony
Broniący tytułu mistrza NBA koszykarze Los Angeles Lakers pokonali w niedzielę na wyjeździe Houston Rockets 120:102 i z ośmioma zwycięstwami przy trzech porażkach mają najlepszy bilans w lidze. Przełożony został hitowy mecz Boston Celtics - Miami Heat.
Gości do zwycięstwa w Teksasie poprowadzili Anthony Davis - 27 punktów, LeBron James - 18 oraz rezerwowi Talen Horton-Tucker - 17 i Montrezl Harrell - 16.
- A.D. to po prostu A.D., samo posiadanie go w składzie daje drużynie dynamikę zarówno w ofensywie, jak i obronie - powiedział James o najlepszym strzelcu zespołu.
Davis, który z powodu urazu nie wystąpił w piątkowym spotkaniu z Chicago Bulls, trafił w niedzielę dziewięć z 12 rzutów za dwa punkty i dziewięć z 10 wolnych, spudłował jedną próbę za trzy. Miał także cztery zbiórki, trzy bloki i asystę.
- Sposób, w jaki zdobywa punkty sprawia, że trudno go upilnować. Może zranić przeciwnika na wiele sposobów - dodał trener Lakers Frank Vogel.
Najwięcej punktów dla gospodarzy zdobyli Christian Wood - 23, James Harden - 20 i dziewięć asyst oraz John Wall - 14 i 10 zbiórek.
To był trudny, ostry mecz, w którym sędziowie podyktowali pięć fauli technicznych, dwa niesportowe oraz jeszcze w pierwszej połowie wyrzucili z boiska Markieffa Morrisa (Houston), a następnie DeMarcusa Cousinsa (Lakers).
Mistrzowie z Los Angeles wygrali szóstą z siedmiu ostatnich konfrontacji z Rockets i legitymują się obecnie najlepszym bilansem w lidze (8-3).
ZOBACZ TAKŻE: Kłopoty z Achillesem przerwały imponującą passę gwiazdy Utah Jazz
W bardzo zaciętym spotkaniu drużyn, które mistrzowskie pierścienie zdobywały przed "Jeziorowcami", Golden State Warriors pokonali u siebie Toronto Raptors 106:105. Zwycięstwo zapewnił gospodarzom Damion Lee, spokojnie trafiając obydwa rzuty wolne na 4,3 s przed końcem czwartej kwarty. Gości próbował jeszcze ratować Kameruńczyk Pascal Siakam, ale jego rzut był niecelny.
"Wojownicy" wygrali mimo najgorszego w karierze pod względem skuteczności z gry występu Stephena Curry'ego. Lider zespołu zdobył tylko 11 punktów, trafiając zaledwie dwa z 16 rzutów z gry, w tym jeden z 10 za trzy (miał także 6/6 z wolnych). Dwukrotny MVP rozgrywek (2015, 2016) trafił swój pierwszy i ostatni rzut w meczu, ale między nimi spudłował 14 kolejnych, co jest jego niechlubnym rekordem kariery.
Najskuteczniejsi w wyrównanym zespole gospodarzy byli Kanadyjczyk Andrew Wiggins - 17 oraz rezerwowi Eric Paschall - 15 i Damion Lee - 13. W jedynej w lidze ekipie z Kanady wyróżnili się Siakam - 25, Fred VanVleet - 21 i Kyle Lowry - 17.
ZOBACZ TAKŻE: Rozgrywki NBA zostaną rozszerzone? To jedna z dróg na pozyskanie środków finansowych
Nie udał się powrót na boisko Kevina Duranta, nieobecnego w trzech meczach Brooklyn Nets ze względu na protokół antywirusowy. Jego zespół przegrał w Nowym Jorku z Oklahoma City Thunder 116:129, mimo że gwiazdor uzyskał tzw. double-double - 36 pkt i 11 zbiórek. Z powodów osobistych w trzecim kolejnym spotkaniu nie wystąpił inny z liderów ekipy gospodarzy Kyrie Irving.
Największy wkład w zwycięstwo gości mieli Shai Gilgeous-Alexander - 31 pkt (rekord sezonu), rezerwowy Hamidou Diallo - 25 (rekord kariery) i Al Horford - 22.
Kolejny raz, dzień po dniu, spotkali się Minnesota Timberwolves i San Antonio Spurs. Po sobotniej przegranej po dogrywce 122:125, nazajutrz "Leśnym Wilkom" udał się rewanż. Wygrali 96:88 i przerwali najdłuższą w lidze serię siedmiu porażek.
W Minneapolis w drużynie gospodarzy, w której zabrakło Karla-Anthony'ego Townsa (uraz nadgarstka), wyróżnili się D'Angelo Russell - 27 i Malik Beasley - 24. W składzie gości ze względów osobistym nie było tym razem najlepszego strzelca w poprzednim spotkaniu DeMara DeRozana. Pod jego nieobecność liderami zespołu okazali się Lonnie Walker IV - 25 pkt (rekord sezonu), LaMarcus Aldridge - 20 i Australijczyk Patty Mills - 18.
ZOBACZ TAKŻE: Nowy trener PGE Spójni Stargard
Hitowe spotkanie w Konferencji Wschodniej Boston Celtics – Miami Heat zostało przełożone z powodu zakażeń koronawirusem. Dzień wcześniej Philadelphia 76ers grali w zaledwie siedmioosobowym składzie. Władze ligi nie mają jednak w planach przerwania rozgrywek.
- Przewidywaliśmy, że w tym sezonie będą przekładane mecze i odpowiednio przygotowaliśmy harmonogram. Nie planujemy wstrzymania sezonu i nadal będziemy kierować się zaleceniami naszych ekspertów medycznych oraz protokołami bezpieczeństwa - powiedział rzecznik NBA Mike Bass.