Dakar 2021: Słodko-gorzka edycja dla Orlen Teamu
Wypowiedzi Przygońskiego, Gottschalka, Prokopa i Wiśniewskiego po Rajdzie Dakar
Kronika Rajdu Dakar - podsumowanie 43. edycji
Rajd Dakar - Podsumowanie (16.01)
Nie wszyscy zawodnicy Orlen Teamu chętnie będą wracać myślami do właśnie zakończonej 43. edycji Rajdu Dakar. Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się w nim Jakub Przygoński i Kamil Wiśniewski, którzy zajęli czwarte miejsca w swoich klasach, jednak obaj motocykliści musieli przedwcześnie pożegnać się z rywalizacją.
Rajd Dakar po raz drugi odbył się w Arabii Saudyjskiej, jednak trasa przebiegała w przeciwnym kierunku, niż przed rokiem. Na starcie stanęło dwunastu Biało-Czerwonych, ale do mety dojechało tylko dziewięciu.
Jadący Toyotą Przygoński z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem zajęli czwarte miejsce w klasie samochodów. 35-letni kierowca Orlen Teamu po raz 12. startował w Dakarze (po raz szósty w samochodzie) i powtórzył swój najlepszy wynik sprzed dwóch lat, gdy kierował Mini. Rywalizację wygrał legendarny Stéphane Peterhansel, dla którego był to już ósmy triumf za kierownicą auta. "Monsieur Dakar" łącznie wywalczył 14 zwycięstw (wcześniej sześć na motocyklu) i został pierwszym człowiekiem, który był najlepszy w Dakarze na trzech kontynentach - w Afryce, Ameryce Południowej i Azji. W obecnej edycji do końca walczył o zwycięstwo z Katarczykiem Nasserem Al-Attiyahem (Toyota). Po przejechaniu blisko pięciu tysięcy kilometrów odcinków specjalnych pokonał go o 14 minut. Trzecie miejsce zajęła kolejna legenda rajdów Hiszpan Carlos Sainz.
Z dobrej strony zaprezentowała się rywalizująca Fordem czeska załoga Martin Prokop/Viktor Chytka, która uplasowała się na dziewiątym miejscu.
To była udana impreza dla jedynego przedstawiciela Biało-Czerwonych w kategorii quadów. Kamil Wiśniewski wywalczył życiowy rezultat, zajmując czwarte miejsce. Polak startował w Dakarze po raz piąty, a najlepszym do tej pory jego wynikiem było piąte miejsce przed rokiem.
ZOBACZ TAKŻE: Jakub Przygoński po sukcesie w Rajdzie Dakar: Jesteśmy dumni z tego miejsca
Do domu niepocieszeni powrócili motocykliści. Adam Tomiczek i Maciej Giemza z Orlen Teamu zakończyli zmagania odpowiednio na 5. i 9. etapie, w obu przypadkach z powodu kontuzji. Tomiczek co prawda ukończył odcinek, ale ze względu na ból nie był w stanie, i nie chciał, kontynuować rywalizacji. Jak przyznał w rozmowie z polsatsport.pl, nie spieszy się z powrotem na motocykl. Z kolei Giemza wycofał się z rajdu po groźnym wypadku, w wyniku którego zerwał więzadła barkowe i doznał złamań kości stopy. Problemy techniczne wyeliminowały też Jacka Bartoszka, a jedynym motocyklistą który dojechał do mety był 19-letni Konrad Dąbrowski (KTM), który w dakarowym debiucie zajął 28. miejsce.
Aron Domżała i Maciej Marton jako jedyni Polacy stanęli w tym roku na podium Rajdu Dakar, zajmując trzecie miejsce w klasie UTV. Tym samym wpisali się na niezbyt długą listę Polaków, którzy tę najtrudniejszą off-roadową imprezę świata ukończyli na podium. Michał Goczał z Szymonem Gospodarczykiem w tej samej kategorii zajęli czwarte miejsce, a Marek Goczał z Rafałem Martonem - ostatecznie uplasowali się na ósmym.
W kategorii ciężarówek klasą dla siebie jak zwykle były rosyjskie Kamazy, które zajęły trzy czołowe miejsca.
W tegorocznej edycji nie udało się uniknąć tragedii. W piątkowy poranek poinformowano o śmierci francuskiego motocyklisty Pierre'a Cherpina, który miał wypadek na 7. etapie i zmarł pięć dni później wskutek odniesionych obrażeń. To 67. ofiara tej organizowanej od 1979 roku imprezy.
Przejdź na Polsatsport.pl