Kacper Piechocki: Nie możemy cały czas klepać się po plechach i mówić, że będzie dobrze
PGE Skra Bełchatów – Jastrzębski Węgiel 0:3. Skrót meczu
Jakub Popiwczak: Najważniejsze, że potrafiliśmy się odbudować
Bartosz Filipiak: Kolejny raz podcięliśmy sobie skrzydła
– Nasza sytuacja wygląda naprawdę źle – przyznał libero PGE Skry Kacper Piechocki po sobotniej przegranej z Jastrzębskim Węglem 0:3 . To trzecia z rzędu we własnej hali i dziesiąta w ogóle porażka bełchatowian w tym sezonie PlusLigi.
Trzy mecze w ciągu zaledwie tygodnia przegrała PGE Skra, która przed sezonem była typowana w gronie kandydatów do zdobycia tytułu. Po porażkach na własnym boisku z Treflem Gdańsk (1:3) i Asseco Resovią (2:3), w sobotę podopieczni trenera Michała Mieszko Gogola ulegli Jastrzębskiemu Węglowi (0:3).
Zobacz także: 1:3, 2:3 i 0:3 PGE Skry! Jastrzębski Węgiel również wygrał w Bełchatowie
Goście zwyciężyli dość pewnie, choć początek należał do PGE Skry. Dwa pierwsze sety lepiej zaczynali bowiem gospodarze, ale z czasem oddawali inicjatywę rywalom. W trzecim przewaga ekipy z Jastrzębia była już wyraźna.
– Na własne życzenie przegraliśmy dwa pierwsze sety. Szczególnie pierwszy, w którym prowadziliśmy sześcioma-siedmioma punktami. Powinniśmy prowadzić, ale niestety, wypuściliśmy to i później było tylko gorzej i gorzej – ocenił libero PGE Skry Piechocki.
Dla bełchatowian była to już w sumie dziesiąta przegrana w tym sezonie, co oznacza, że nie mogą być pewni występu w fazie play–off. Jak przyznał Piechocki, porażek jest już tak wiele, że jego zespół nie może pozwolić sobie na kolejne wpadki.
– Straciliśmy dużo punktów i nasza sytuacja wygląda naprawdę źle. Musimy zacząć punktować i grać lepiej. Jeszcze niczego nie przegraliśmy, ale nie możemy cały czas klepać się po plechach i mówić, że będzie dobrze. Musimy wziąć się w garść i zacząć pokazywać dobrą siatkówkę – zaznaczył.
Wybrany MVP meczu libero Jastrzębskiego Jakub Popiwczak przypomniał, że PGE Skra w lidze od dawna nie może znaleźć sposobu na jego drużynę. Dokładnie od 26 lutego 2017 roku.
– Przed meczem o kompleksie Jastrzębia rozmawialiśmy ze statystykiem PGE Skry. Wchodząc do szatni mówiłem do Jurka Gladyra, że ostatni raz drużyna z Bełchatowa wygrała z nami, kiedy on nosił jeszcze żółtą koszulkę PGE Skry. Cieszę się, że dziś mimo trudności udało się wygrać, bo to nie było łatwe spotkanie. Szczególnie w pierwszym i drugim secie gospodarze byli z przodu i musieliśmy wytrzymać ciśnienie. To się udało – podsumował 24-letni siatkarz.
W kolejnym ligowym meczu Jastrzębski zagra w środę na wyjeździe z Indykpolem AZS Olsztyn, a PGE Skra podejmie w piątek GKS Katowice.
Przejdź na Polsatsport.pl