MŚ w piłce ręcznej 2021: Pechowa porażka Polaków. Hiszpanie lepsi o włos!
Reprezentacja Polski dzielnie walczyła z Hiszpanią w swoim drugim meczu MŚ w piłce ręcznej 2021 rozgrywanych w Egipcie. Jeszcze w 58. minucie Polacy remisowali z aktualnymi mistrzami Europy, ale ostatecznie przegrali 26:27. Kapitalne zawody rozegrał nasz bramkarz Adam Morawski, ale to nie wystarczyło do wywalczenia choćby remisu. W ostatnim meczu w grupie B zagramy we wtorek z Brazylią.
W pierwszej serii spotkań Hiszpanie, którzy są dwukrotnymi mistrzami świata i aktualnymi mistrzami Europy zaliczyli wpadkę i tylko zremisowali z Brazylią 29:29. Polacy dzięki temu byli liderami grupy B po piątkowej wygranej z Tunezją 30:28. Remis dawał biało-czerwonym utrzymanie takiego stanu rzeczy.
Patryk Rombel tym razem nie posłał do boju od pierwszej minuty Arkadiusza Moryty. Siódemka Polski prezentowała sie następująco: Adam Morawski - Michał Daszek, Rafał Przybylski, Michał Olejniczak, Tomasz Gębala, Przemysław Krajewski, Maciej Gębala.
ZOBACZ TAKŻE: Terminarz MŚ w piłce ręcznej 2021. Kiedy grają Polacy?
Pierwsze minuty niedzielnego meczu były bardzo nerwowe, a w trakcie pierwszych trzech minut nie padła ani jedna bramka. Niemoc strzelecką przełamał dopiero gracz Orlen Wisły Płock Angel Fernandez, na którego trafienie szybko odpowiedział Maciej Gębala. Polacy i Hiszpanie grali twardo w obronie, a jako pierwsi dwubramkowe prowadzenie osiągnęli rywale. Po kontrze na 2:4 rzucił Aleix Gomez. Po chwili dwuminutową karę otrzymał Michał Olejniczak i graliśmy w osłabieniu. Po raz pierwszy przetrwaliśmy jednak trudne chwile, a po bramce Tomasza Gębali, kapitalnej obronie Adama Morawskiego i golu Szymona Sićki był remis 4:4.
Niczym "za starych, dobrych lat" biało-czerwoni chwilę później zaliczyli moment dekoncentracji. Stracili dwa gole, a także Michała Daszka, który za faul został odesłany na ławkę kar. I ponownie nasi szczypiorniści wygrali okres, w którym grali w osłabieniu, po obronie Morawskiego i bramce Sićki. Cały czas to Hiszpanie byli jednak o krok z przodu. Tak było również po świetnej wrzutce Przybylskiego do Sićki, który trafił na 9:10.
Wtedy szczęście Polaków się skończyło, a tym razem Sićko został wyrzucony z boiska na 2 minuty przez czeskich sędziów. Gole Ferrana Sole i Adrii Figuerasa sprawiły, że mistrzowie Europy po raz pierwszy mieli trzy punkty przewagi. Patryk Rombel poprosił o czas, ale na niewiele to się zdało, bo przeciwnicy łapali coraz lepszy rytm. Nie pomagały nawet interwencje Morawskiego, bo po drugiej stronie szalał były gracz Orlen Wisły Rodrigo Corrales. Dopiero końcówka pierwszej połowy wlała odrobinę optymizmu w serca kibiców, bo najpierw Olejniczak trafił na 11:14, a równo z końcową syreną świetną paradą popisał się Morawski. Przegrywaliśmy trzema trafieniami.
Po przerwie nadal trwał koncert bramkarzy, którzy zatrzymywali rywali w niesamowitych sytuacjach. Dzięki znakomitej postawie Corralesa Polacy nie mogli zbliżyć się do Iberyjczyków, ale sytuacja zmieniła się w 40. minucie. Virran Morros wyleciał z parkietu na 2 minuty, a Arkadiusz Moryto wykorzystał czwarty z czterech karnych. Było 17:19, a po chwili po znakomitej akcji defensywnej i bramce Macieja Majdzieńskiego była już tylko bramka straty do rywala. Na nic zdał się czas wzięty przez Jordiego Riberę, bo Polacy po kolejnych paradach Morawskiego i skutecznych atakach wyszli na pierwsze prowadzenie w meczu. Autorem bramki na 20:19 był Majdziński!
Na kilkanaście minut przed końcem nasi szczypiorniści musieli sobie jednak radzić z dwiema karami w odstępie trzech minut. Najpierw z boiska wyleciał Maciej, a następnie Tomasz Gębala. Pierwsze osłabienie Polacy przetrwali przy wyniku 22:22, drugie przy rezultacie 22:23 i w ostatni fragment spotkania wchodzili pełni optymizmu i wiary w sukces. Niestety po kontrataku straciliśmy bramkę na 22:24, a Patryk Rombel poprosił o czas. Tuż po nim kapitalną bramkę zaliczył Szymon Sićko.
Końcówka, podobnie jak sam początek meczu była niezwykle zacięta. W 57. minucie zyskaliśmy liczebną przewagę po faulu Gedeona Guardioli, a Patryk Walczak rzucił bramkę na remis 25:25. Niestety chwilę później nasz obrotowy wyleciał na dwie minuty na ławkę kar, a Hiszpanie ponownie wyszli na prowadzenie, które powiększyli po rzucie Joana Canellasa z drugiej linii. Na 26:27 na kilkadziesiąt sekund przed końcem trafił jeszcze Olejniczak, ale Hiszpanie mądrze rozegrali ostatnią akcję. Przetrzymali piłkę do ostatniej syreny i to oni cieszyli się z triumfu!
Do kolejnej rundy mistrzostw świata awansują po trzy zespoły z każdej grupy. W ostatniej kolejce zmierzymy się z Brazylią, która po dwóch remisach ma na koncie 2 punkty. Być może do tego meczu będziemy przystępować już z awansem. Stanie się tak, jeśli Tunezja nie ogra we wtorek o godzinie 18:00 Hiszpanii.
Polska - Hiszpania 26:27 (11:14)
Polska: Adam Morawski, Piotr Wyszomirski - Michał Olejniczak 3, Przemysław Krajewski, Patryk Walczak 1, Szymon Sićko 6, Maciej Majdziński 3, Jan Czuwara 1, Maciej Pilitowski, Arkadiusz Moryto 5, Michał Daszek, Maciej Gębala 3, Rafał Przybylski 2, Dawid Dawydzik, Tomasz Gębala 2, Piotr Chrapkowski
Hiszpania: Gonzalo Perez de Vargas, Rodrigo Corrales - Jorge Maqueda 1, Angel Fernandez 5, Raul Entrerrios 5, Alex Dujshebaev 2, Daniel Sarmiento, Ferran Sole 2, Adrian Figueras 2, Joan Canellas 1, Viran Morros, Aleix Gomez 2, Aitor Arino, Gedeon Guardiola, Ruben Marchan 2, Daniel Dujshebaev 5
Przejdź na Polsatsport.plByło blisko, ale to jeszcze nie koniec! Przegrywamy z Mistrzami Europy 26:27. pic.twitter.com/oPKV3jz49j
— Handball Polska (@handballpolska) January 17, 2021