Organizował igrzyska w Londynie, odwołałby tegoroczne w Tokio
Wiceprzewodniczący komitetu igrzysk w Londynie w 2012 r. Keith Mills uważa, że prawdopodobieństwo przeprowadzenia igrzysk w Tokio latem 2021 jest niewielkie z powodu COVID. - Gdybym był w komitecie organizacyjnym, a na szczęście nie jestem, planowałbym ich odwołanie - powiedział.
W ubiegłym tygodniu japoński minister ds. reform administracyjnych Taro Kono powiedział agencji Reuters, że igrzyska mogę się nie odbyć tego lata zgodnie z planem. Pozostali członkowie japońskiego rządu, z premierem Yoshihide Sugą na czele, oraz organizatorzy olimpijskich zmagań deklarują, że - mimo trudności - nie przerwą swoich działań.
Obawy dotyczące przeprowadzenia igrzysk wzrastają od początku roku ze względu na sytuację pandemiczną w Japonii. 13 stycznia premier ogłosił rozszerzenie obowiązującego już w Tokio stanu wyjątkowego (wprowadzonego w ubiegłym tygodniu) na siedem kolejnych prefektur. Obejmuje on już 11 prefektur, w których mieszka ponad połowa ludności kraju i które odpowiadają za 60 proc. jego gospodarki. Ma obowiązywać do 7 lutego. Łączna liczba zakażeń koronawirusem wykrytych w "Kraju Kwitnącej Wiśni" przekroczyła 300 tysięcy.
Mills podkreślił, że podjęcie decyzji przez organizatorów to bardzo trudna i delikatna sprawa. Igrzyska w "Kraju Kwitnącej Wiśni" zostały przełożone o rok z powodu koronawirusa.
- Jestem pewien, że rozważane są plany odwołania rywalizacji, ale sądzę, że taką decyzję organizatorzy zostawią absolutnie na ostatnią chwilę. Wszystko zależy od szybkości szczepień. Nie chciałbym być w ich skórze - dodał.
W styczniu przeprowadzono sondaż na temat igrzysk, w którym aż 80 procent Japończyków opowiedziało się za odwołaniem lub kolejnym opóźnieniem olimpiady. Powodem są obawy związane z szybko rozprzestrzeniającą się epidemię koronawirusa.
Przejdź na Polsatsport.pl