NBA: Nieudany debiut "Wielkiej Trójki" z Brooklyn Nets
W środę w koszykarskiej lidze NBA po raz pierwszy zagrały wspólnie trzy wielkie gwiazdy Brooklyn Nets: Kevin Durant, Kyrie Irving i James Harden. Choć zdobyły łącznie 96 punktów, to nowojorczycy po dwóch dogrywkach przegrali z Cleveland Cavaliers 135:147.
Ubiegłotygodniowe przejście Hardena z Houston Rockets do Nets to na razie największe wydarzenie tego sezonu. Na debiut "Wielkiej Trójki" trzeba było jednak zaczekać, bo z powodu naruszenia przepisów dotyczących pandemii na kwarantannie przebywał Irving.
ZOBACZ TAKŻE: WKS Śląsk Wrocław bezlitosny dla Anwilu Włocławek. Dwie zabójcze kwarty
Gwiazdom wiele nie można zarzucić. Durant zdobył 38 punktów, Irving - 37, a Harden 21. Jednak rezerwowi Nets powiększyli konto drużyny o zaledwie 10 punktów, trafiając tylko cztery z 24 rzutów z gry. Dla porównania zawodnicy z ławki Cavaliers uzyskali łącznie 44 pkt.
- To był dopiero ich pierwszy wspólny mecz. Potrzeba trochę czasu, bo chwilami wydawali się na parkiecie nieco zdezorientowani. Nie spieszy nam się. Mamy czas, aby wszystko poukładać - tłumaczył porażkę trener Nets Steve Nash.
Choć rezerwowi Cavaliers mieli spory udział w zwycięstwie, to bez wątpienia jest ono zasługą przede wszystkim Collina Sextona. 22-latek ustanowił rekord kariery zdobywając aż 42 punkty. W dodatku 15 z nich uzyskał w drugiej dogrywce.
- Wiedziałem, że nie będzie łatwo, że będzie mnie krył Kyrie. Jednak zaakceptowałem wyzwanie i dałem z siebie wszystko - przyznał bohater wieczoru.
Nets z bilansem 9-7 sklasyfikowani są na piątej pozycji w Konferencji Wschodniej. Cavaliers (7-7) zajmują szóste miejsce. Prowadzi Philadelphia 76ers (10-5), która pokonała we własnej hali Boston Celtics 117:109.
ZOBACZ TAKŻE: Koszykarze Pszczółki Startu odpadli z Ligi Mistrzów FIBA
Gospodarzy do triumfu poprowadził Joel Embiid. Kameruński środkowy zdobył 42 punkty i miał 10 zbiórek.
Na Zachodzie najlepsze są drużyny z Los Angeles - Lakers i Clippers. Obie mają bilans 11-4. Broniący tytułu "Jeziorowcy" minionej nocy odpoczywali, natomiast Clippers gładko wygrali u siebie z Sacramento Kings 115:96.
W środę świetnie zagrały dwie europejskie gwiazdy Dallas Mavericks. W wygranym meczu z Indiana Pacers 124:112 wracający do formy po kontuzji kolana Łotysz Kristaps Porzingis uzyskał 27 punktów i 13 zbiórek, a wszechstronnością tradycyjnie popisał się Luka Doncic. Słoweniec po raz 30. w karierze popisał się tzw. triple-double. Złożyło się na nie 13 punktów oraz po 12 asyst i zbiórek.
Przejdź na Polsatsport.pl