NBA: Stephen Curry drugi na liście wszech czasów w liczbie trafionych "trójek"
Stephen Curry awansował na drugie miejsce na liście wszech czasów ligi NBA w liczbie trafionych rzutów za trzy punkty. Koszykarz Golden State Warriors ma w dorobku 2562 udane takie próby. Od lidera Raya Allena, który zakończył już karierę, dzieli go 411.
W sobotę Curry wyprzedził słynnego strzelca Reggie'ego Millera. Wszystko wskazuje, że ostatecznie poprawi także rekord Allena i to wyraźnie. 32-letni rozgrywający "Wojowników" średnio w każdym meczu trafia ponad cztery rzuty "za trzy". To oznacza, że potrzebuje tylko około stu spotkań, aby znaleźć się na pierwszym miejscu.
- Jesteś inspiracją dla wielu maluchów takich, jak mój - powiedział w wywiadzie telewizyjnym Miller trzymając na rękach swojego syna ubranego w koszulkę Curry'ego.
Curry i Warriors kilka lat temu zrewolucjonizowali grę w NBA. Postawienie na rzuty z dystansu wydatnie pomogło tej drużynie od 2015 roku pięciokrotnie awansować do finału. Trzy razy sięgała po mistrzostwo. - To dla mnie wyjątkowy moment. Jako dzieciak obserwowałem grę Reggie'ego przeciwko mojemu tacie i starałem się go naśladować. On i Steve Nash byli moimi największymi inspiracjami. Chciałem połączyć ich style gry - powiedział Curry.
ZOBACZ TAKŻE: Nieudany debiut "Wielkiej Trójki" z Brooklyn Nets
To jak bardzo zmieniła się gra doskonale pokazują liczby. Miller potrzebował 1388 spotkań, aby oddać 2560 celnych "trójek". Curry poprawił ten wynik już w 715 występach. W sobotę Curry zdobył 24 punkty, a zza łuku trafił pięciokrotnie w 10 próbach. Jego zespół przegrał jednak na wyjeździe z Utah Jazz 108:127.
Spotkanie nie dostarczyło wielu emocji. Jazz już po pierwszej połowie prowadzili 77:47, a później ich przewaga momentami wzrosła nawet do 40 punktów.
Drużyna z Salt Lake City, z bilansem 12 zwycięstw i czterech porażek, zajmuje drugie miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Lepsi są tylko koszykarze Los Angeles Lakers (13-4). Obrońcy tytułu w sobotę pokonali na wyjeździe Chicago Bulls 101:90. Do wygranej poprowadził ich Anthony Davis, który zdobył 37 punktów.
Na "Wschodzie" liderem jest Philadelphia 76ers (12-5). W sobotę "Szóstki" wygrały na wyjeździe z Detroit Pistons 114:110. Bohaterem gości był Joel Embiid. Kameruński środkowy nie tylko zdobył 33 punkty i miał 14 zbiórek, ale również zachował zimną krew oraz trafił dwa kluczowe rzuty wolne na 7,2 s przed końcem spotkania.