"Biologia jest nieubłagana". Kto będzie liderem polskiej kadry skoczków po odejściu starej gwardii?
W obecnym sezonie polscy skoczkowie mają powody do radości. Zajmują drugie miejsce w Pucharze Narodów, przegrywając w tej klasyfikacji zaledwie z Norwegami. W dużej mierze to zasługa starej gwardii na czele z Kamilem Stochem. Co jednak się stanie, kiedy doświadczeni zawodnicy zakończą sportowe kariery. Kto wówczas będzie liderem kadry? Ten temat poruszono w magazynie Polskie Skocznie.
Podopieczni Michala Dolezala w obecnym sezonie spisują się bez zarzutu. Duża w tym zasługa Andrzeja Stękały, który znajduje się w życiowej formie.
- Myślę, że Andrzej na stałe zagości w kadrze narodowej. Poza tym powoli, żeby nie powiedzieć wolno – do formy dochodzi też Jakub Wolny. Bardzo dobrym ruchem było połączenie dwóch kadr – bez rozbicia ich na na grupy „A” i „B”. Trenują razem i mówiąc językiem podwórkowym, młodszym zawodnikom dało to motywacyjnego "kopa" - powiedział Krzysztof Miklas.
ZOBACZ TAKŻE: Niedawno myślał o zakończeniu kariery. Skąd wzięła się forma Andrzeja Stękały?
Pod względem średniej wieku – polska kadra skoczków uchodzi za najstarszą w stawce.
- W tym roku Kamil Stoch będzie miał 34 lata. Dopiero co tyle skończył Piotr Żyła. Z kolei Dawid Kubacki jest od tej dwójki niewiele młodszy. Daj Boże, żeby skakali jak najdłużej, przy okazji sprawiając sobie przy tym radość. Biologia jest jednak nieubłagana. Prezes PZN Apoloniusz Tajner oraz dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w PZN Adam Małysz myślą, żeby wprowadzać na skocznie nową generację zawodników - dodał.
Czy polscy kibice będą mieli za kogo trzymać kciuki, kiedy ze sceny zejdą Stoch, Kubacki i Żyła?
- Myślę, że aktualny sezon to znakomite przetarcie dla Andrzeja Stękały. Dwukrotnie kończył zawody Pś na piątej pozycji. Niewiele mu brakuje, żeby znaleźć się na podium zawodów. Z kolei Jakub Wolny też powoli dochodzi do siebie. Rozmaicie idzie z kolei Aleksandrowi Zniszczołowi i Klemensowi Murańce. Uważam, że pojawi się jednak nowa fala młodych skoczków. Możliwe też, że przez rok lub dwa polskie skoki wpadną w mały dołek. Nie będzie on chyba trwał dłużej – wyraził nadzieję.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl