Znany polski pięściarz stoczył ciężki bój z koronawirusem. "Dostałem drugie życie"
Brązowy medalista olimpijski z igrzysk w Barcelonie Wojciech Bartnik niedawno walczył z koronawirusem SARS-CoV-2. Chorobę przeszedł bardzo ciężko, a przez ponad dwa tygodnie wspomagał się aparaturą z tlenem. Jak wyznaje, były momenty, w których żegnał się z życiem.
Wojciech Bartnik jest ostatnim polskim medalistą olimpijskim w boksie. Po brązowy medal w wadze półciężkiej sięgnął w 1992 roku w Barcelonie. Cztery lata później zdobył też brązowy medal mistrzostw Europy w duńskim Vejle.
Jego przykład pokazuje, że koronawirus SARS-CoV-2 może być groźny również dla twardych sportowców. Bartnik ma dopiero 53 lata, ale chorobę przeszedł bardzo ciężko. W rozmowie z serwisem sportowefakty.wp.pl opowiedział o jej przebiegu.
ZOBACZ TAKŻE: Tomasz Adamek potwierdza termin powrotu na ring. Jest dokładna data!
- Z nóg zostałem zwalony z 23 na 24 grudnia. Osiem czy dziewięć dni spędziłem w izolatce, w swoim pokoju na górze mieszkania. Przez ten czas niemal nic nie jadłem, tylko piłem. Temperatura dochodziła do ponad 39 stopni. Miałem bóle rąk, nóg, głowy i oczu. Do tego kaszel. Przez 15 dni korzystałem z aparatury z tlenem, bo byłoby kiepsko - wyjawił.
W powrocie do zdrowia pomogła mu pomoc pulmonologa.
- Udało mi się wrócić do zdrowia i uważam, że dostałem drugie życie. Córce mówiłem już, żeby pomagała mamusi, gdy tata umrze. Dziękuję znajomym za modlitwę, która została wysłuchana - dodał.
Przejdź na Polsatsport.pl