Jak zmieni się gra reprezentacji pod wodzą Paulo Sousy? Kamil Glik ma teorię
Zapowiada się „przewrót kopernikański” w reprezentacji Polski! Paulo Sousa jest bardzo elastyczny taktycznie. Niesamowicie wręcz, co udowadniał w kolejnych klubach. Kamil Glik zaznacza: „We Włoszech preferował 3-4-2-1”. Marcin Lepa dodaje: „Bardzo lubi 3-5-2, ale nie wahał się stosować także innych wariantów”. To niespotykane, jeśli chodzi o reprezentację Polski. Na ile możliwa jest zmiana taktyki już w marcu, czy w czerwcu?
Dużo mówi się komunikacji i atmosferze, jeśli chodzi o reprezentację Polski. Wydaje się, że jednak równie ważny był problem z taktyką. Biało-Czerwoni za poprzedniego selekcjonera zdecydowanie zbyt często oddawali pole. Nie było życia dla Roberta Lewandowskiego. Nie byliśmy w stanie przechodzić płynnie z jednego systemu do drugiego.
„Ważny motyw przewodni” – głosi Paulo Sousa
Pozwala pan swoim graczom na solówki? – pyta Dirk Giselmann na łamach „11 Freunde”. Paulo Sousa odpowiada: „A czy można sobie pozwolić na to, że jeden biegnie w lewo, gdy inni kierują się na prawo? I zespół jazzowy i drużyna muszą funkcjonować, jako zamknięta całość, musi być wzajemne zrozumienie poszczególnych zwrotek i refrenu, musi to funkcjonować w defensywie i ofensywie. Jeśli wszyscy będą się kierowali motywem przewodnim, to pojawia się przestrzeń na wystąpienia solowe, które mogą pomóc całej grupie. Nawet trzeba na to liczyć, bo zdarzają się momenty, które można rozstrzygnąć na swoją korzyść właśnie przez indywidualne akcje. Naprawdę warto się rzucić się w takie okazje z odwagą i ciekawością dziecka...”.
Wcześniej trwa rozmowa o chaosie. To niesamowicie ważna fraza. Paulo Sousa zaznacza: „Trzeba starać się zrozumieć logikę, która powoduje pewne zdarzenia. Trzeba pokochać także chaos, który pozwala nam na kreatywność. Gdy wkracza chaos, mój przyjaciel, to smakuję – zachowuję spokój i wykorzystuję swoją szansę”.
Skąd bierze się szansa w chaosie? Portugalczyk tłumaczy: „Aby przełożyć to na świat futbolu: to okazja zagrania w zamieszaniu w głąb przestrzeni. Proszę przypomnieć sobie podanie Diego Maradony w finale mundialu 1986 do Jorge Burruchaggi, które mija niemieckich defensorów. To wyobrażenie pozwala zrozumieć, co mam na myśli... Gdy myślę o Maradonie – czy wiedział wcześniej, gdzie posłać piłkę? Planował to? Nie, jego dziecięca intuicja zasugerowało to...”.
„Instynkt, gotowość do ryzyka, chęć nauki”
Do tej frazy dzieciństwa wraca raz po raz… Pada pytanie: - Nie jest łatwo zintegrować grupę, wytrzymać presję mediów, poradzić sobie z sukcesem, bogactwem, które za tym idzie. A przy tym pozostać dzieckiem? Paulo Sousa przyznaje: „Zewnętrzqne wpływy są zagrożeniem – zgadza się. Jako trener muszę dziecięcą radość w piłkarzach chronić, wręcz domagać się jej. Instynkt, gotowość do ryzyka, chęć nauki. Nikt nie rodzi się zawodowcem. My wszyscy, jako dzieci, zakochaliśmy się w piłce. I nie możemy tego uczucia zdusić”.
ZOBACZ TAKŻE: Czy Paulo Sousa spotka się z Robertem Lewandowskim? "To nie takie proste"
Paulo Sousa przed sezonem 2014/15 objął zespół mistrza Szwajcarii, FC Basel. W październiku 2014 roku dziennikarze SRF poprosili Portugalczyka o wywiad na murawie stadionu. Dwa wygodne fotele i dialog o jego pomyśle na futbol. Materiał opatrzony jest tytułem: „Mocno krytykowany taktyk”. Pada stwierdzenie: „Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza – czerwono-biali po 10 kolejkach są liderami. Mistrz Szwajcarii występuje także w Champions League - mimo to pod wodzą Paulo Sousy wiele rzeczy jest innych. Wręcz postawił pewne sprawy na głowie. Zamiast podstawowej jedenastki jest zasada rotacji, a swoich zawodników wystawia na nowych, niespotykanych dla nich pozycjach. Niektórzy gracze - dotychczas podstawowi u Murata Yakina - znaleźli się często w roli rezerwowych. Że nie wszystkim to się podoba, Paulo Sousa zdaje sobie z tego sprawę… Jednak jest przekonany do swojego pomysłu”.
„Gdy chce się tworzyć grę, trzeba zawodników gotowych atakować i bronić”
Paulo Sousa - w wywiadzie dla SRF - mówi: „Wyróżniam w futbolu pięć momentów, jeśli chodzi o organizację gry: defensywną organizację, ofensywną, przejście z ofensywy do defensywy i na odwrót, a także stałe fragmenty gry. Gdy chce się tworzyć grę, potrzebuje się zawodników, którzy zarówno są gotowi atakować, jak i bronić”.
Kamil Glik informuje: „Jego wyjściowe ustawienie to 3-4-2-1, rozmawiałem dłużej z Jardimem, moim byłym trenerem, który zna Paulo Sousę… Na pewno potrzebne jest zrównoważenie – bo wiem, że chce grać w piłkę do przodu, ale nie można grać samymi napastnikami, czy ofensywnymi graczami, musi to wypośrodkować i ktoś też chyba musi bronić”.
Gdy mówię do czołowego polskiego reprezentanta, że Portugalczyk w swojej pracy w Videotonie, Maccabi Tel Awiw, FC Basel i Fiorentinie zmieniał taktykę bardzo często, Glik zaznacza: „We Włoszech zmienia się system nawet w trakcie meczu – to normalne, w Polsce na pewno to nowość, my w Benevento też zmieniamy w trakcie spotkania, potrafimy zacząć 3-5-2, aby przejść na 4-4-2”.
Mam wrażenie, że mamy do tego graczy na poziomie reprezentacji. Doświadczenie z klubów powinny temu sprzyjać na poziomie kadry. Rzecz jasna pojawia się dyskusja o czasie, czy jednak tak dużo trzeba, żeby zdecydować o nowej taktyce, mając kręgosłup Wojciech Szczęsny-Kamil Glik-Robert Lewandowski? Glik przekonuje: „Teoretycznie mamy zawodników dość inteligentnych taktycznie, więc myślę, że nie powinno być problemu”.
Marcin Lepa zaznacza: „Tych możliwości taktycznych, jeśli chodzi o prowadzenie drużyny przez Paulo Sousę, możemy się spodziewać więcej. Bardzo lubi przecież ustawienie 3-5-2. Jednak potrafi zagrać też 4-2-3-1. To będzie niezwykle ekscytujące patrzeć, jak radzi sobie z wyzwaniem pod hasłem – eliminacje mundialu i finały Euro”. Dodajmy – mając jedno z ciekawych pokoleń polskich piłkarzy w historii.
Przejdź na Polsatsport.pl