Szymon Kołecki: Zawada ma swoje słabości i postaram się je wykorzystać
30 stycznia 2021 roku odbędzie się gala KSW 58, podczas której Szymon Kołecki (8-1, 8 KO) zmierzy się z Martinem "King Kongiem" Zawadą (29-15-1, 18 KO, 5 SUB). - Martin Zawada jest zupełnie inny od moich poprzednich przeciwników. Ma inne atuty, ale ma też inne słabości, a ja postaram się je wykorzystać - zapowiedział w rozmowie z Polsatem Sport Szymon Kołecki.
Igor Marczak: Nie było cię przez ponad rok. To był zwariowany okres. Czujesz głód walki i chęć powrotu do klatki i startów?
Szymon Kołecki: To był zwariowany okres. Nie tylko w moim życiu, ale całego świata. Nie tylko pandemia, ale i różnego rodzaju kontuzje i problemy. Naprawdę, był to przewrotny rok, ale cieszę się że jest gala, w której będę mógł wziąć udział i się zaprezentować.
Jak ta pandemia wpłynęła na twoje życie codzienne i treningi?
Pierwsze pół roku było fantastyczne. Ja od 20 lat ciągle wyjeżdżałem i w ogóle nie było mnie w domu. nareszcie mogłem spędzić kilka miesięcy w domu z rodziną, a ponieważ mam swój fitness, swoją matę, to wychodziłem rano po śniadaniu na trening, wracałem około godziny 14:00 i resztę dnia miałem dla dzieci i żony. Wcześniej bardzo mi tego brakowało. Pierwsze półrocze było naprawdę bardzo fajne, natomiast po wakacjach, gdy zakażeń i przypadków śmiertelnych było coraz więcej, pojawił się kolejny lockdown, to nie było już tak wesoło. Liczę, że to wszystko jak najszybciej się skończy.
Walczyłeś z Mariuszem Pudzianowskim w kategorii ciężkiej, później był Damian Janikowski w tym umownym limicie i w końcu jest ta walka w kategorii półciężkiej. Rozumiem, że jesteś bardzo zadowolony, bo zawsze powtarzałeś, że 93 kilogramy, to jest optymalnie dla ciebie.
Tak, to jest moja ulubiona kategoria. Oczywiście, zależy z kim walczę, bo czasami walczyłem też do 100 kg czy do 103 kg czy do 120 kg, ale 93 kg to dla mnie optymalna kategoria. W związku z tym, że dwa miesiące temu przeszedłem chorobę Covid-19, to tę wagę regulowałem inaczej. Nie chciałem ryzykować. Nie chciałem na ostatnią chwilę zostawiać dużej liczby kilogramów, bo nie wiedziałem, jak organizm zareaguje. Tym razem zrobiłem to wszystko bardzo ostrożnie. O ile zawsze przed samym ważeniem zbijałem 3 kg, tak teraz będę zbijał już tylko 1 kg. Tak więc nie mam w ogóle żadnych problemów z wagą.
Martin Zawada swój debiut w MMA miał w 2003 roku. To twoje najtrudniejsze wyzwanie w karierze?
Walka pokaże. Ja liczę, że uda mi się dobrze to wszystko poprowadzić i walka nie okaże się najtrudniejszą z moich dotychczasowych. Przypomnę, że jakiś czas temu jedną walkę przegrałem i to ją uważam za najtrudniejszą w karierze (w 2018 roku Szymon Kołecki przegrał jednogłośną decyzją z Michałem Bobrowskim na gali Babilon MMA 5 - przyp. red.). Jednocześnie było to dla mnie najbogatsze doświadczenie. Aczkolwiek każda walka jest inna i każdy przeciwnik jest inny. Martin Zawada jest zupełnie inny od moich poprzednich przeciwników. Ma inne atuty, ale ma też inne słabości, a ja postaram się je wykorzystać.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl