KSW 58: Skąd się wzięło zamieszanie po walce Musaev - Jurisic? Relacja reportera prosto z klatki
Reporter Dominik Durniat, który był w centrum wydarzeń podczas zamieszania po walce Shamila Musaeva i Urosa Jurisicia na KSW 58, wyjaśnił przyczyny konfliktu obu zawodników i ich narożników.
Igor Marczak: To był trudna sytuacja. Wziąłeś stronę kaukaską czy bałkańską?
Dominik Durniat: W bałkańsko-kaukaskim konflikcie nie stanąłem po żadnej stronie. Starałem się być neutralny jak Szwajcaria i każdego jednakowo odciągałem.
Teraz już tak na poważnie. Byłeś w centrum wydarzeń, jak to widziałeś z perspektywy najbliższej osoby?
Wydaje mi się, że dość dokładnie widziałem o co chodzi, bo kiedy wziąłem na bok Shamila Musaeva, aby zrobić wywiad on przyłożył palec do ust i pokazał znak "cisza". Moim zdaniem pokazywał to dlatego, że ma w Polsce ksywkę "Silent Assassin" czyli "Cichy Zabójca" i chciał do tego nawiązać. Strona Urosa Jurisicia odebrała to jako obrazę i rzeczywiście Uros podszedł i lekko odepchnął Ivana Dijakovicia [menadżera Dagestańczyka - przyp.red.]. Rozdzieliłem ich, ale zaraz za mną stanęła strona Urosa Jurisicia. Trudno powiedzieć kto kogo jako pierwszy popchnął, bo w ruch poszły najpierw słowa, a potem ręce.
ZOBACZ TAKŻE: Nowe ujęcia z awantury po walce! MMAsakryczne zamieszanie (WIDEO)
Shamil jest raczej spokojną osobą, ale przypomniał mi się inny dagestański zawodnik Khabib Nurmagomedov, który wywołał podobną awanturę.
To jest sytuacja, która nigdy nie powinna się wydarzyć, ale koniec końców to zabawne, że znalazłem się w tej sytuacji między Museavem i Jurisiciem. Przydały się treningi w Ankos MMA Poznań i Berserkers Team, bo miałem okazję użyć technik przez kilka chwil, ale mówię to oczywiście z przymrużeniem oka. Tam działo się wszystko poza klatką, tu chociaż utrzymaliśmy to w środku.
Nikt nie spodziewał się, że dwóch Martinów będzie w centrum wydarzeń tej gali KSW.
Martin Lewandowski ostro wszedł do gry i w bardzo mocnych słowach powiedział do jednego z narożników, że ma wyjść z klatki. Największym problemem było to, że nagle znalazło się wiele osób i było po 5-6 osób z każdej strony. Trudno było powiedzieć co się dzieje i kto kogo atakuje. Potem jak Shamil i Uros zaczęli ze sobą walczyć wszyscy podbiegli pomóc "swojemu" i nie pozwalali podejść ochronie ich rozdzielić. To był najbardziej absurdalny moment w tym wszystkim.
Przejdź na Polsatsport.pl