Tokio 2020: Srogie zasady. Maseczki, doping bez śpiewu i skandowania
Uczestnicy igrzysk olimpijskich w Tokio będą musieli niemal stale nosić maseczki. Z wyjątkiem czasu, gdy będą jedli lub spali - poinformowali organizatorzy, przedstawiając zasady mające obowiązywać w związku z pandemią COVID-19. Kibice zaś dostaną zakaz dopingowania śpiewem i skandowaniem.
Organizatorzy i Międzynarodowy Komitet Olimpijski zaprezentowały w środę pierwszą wersję zbioru przepisów mających obowiązywać w stolicy Japonii tego lata. 32-stronicowy dokument opracowano ze względu na ogólnoświatowe zmagania z koronawirusem. Niektórych kwestii jeszcze w nim nie zawarto lub nie doprecyzowano. Planowane są jeszcze co najmniej dwie jego aktualizacje - pierwsza w kwietniu, a druga w czerwcu. Znajdą się w nim regulacje dotyczące wszystkich uczestników imprezy.
Sportowcy i członkowie sztabów, którzy mają niemal stale nosić maseczki ochronne, nie powinni w Tokio korzystać z transportu publicznego, o ile nie będą mieli na to specjalnego pozwolenia. Będą ich obowiązywały regulacje dotyczące kontroli granicznej, które obecnie wymagają przedstawienia negatywnego testu PCR przeprowadzonego na 72 godziny przed podróżą i poddania się kolejnemu po dotarciu na miejsce. Wówczas też będą musieli zainstalować tamtejszą aplikację do śledzenia kontaktów i przedstawić listę bliskich kontaktów oraz plan zajęć na 14 dni. Będą musieli pozostać w swojej "bańce", ale nie będzie ich obowiązywała kwarantanna.
ZOBACZ TAKŻE: Igrzyska w Tokio odbędą się bez względu na przebieg pandemii
Podczas igrzysk zawodnicy mają być badani pod kątem na COVID-19 co najmniej raz na cztery dni. Tym, którzy wcześniej będą mieli objawy tej choroby, nie wolno będzie pojawić się w Japonii. Jak zaznaczono, MKOl będzie współpracował z narodowymi komitetami olimpijskimi, by zachęcać i pomagać sportowcom, aby otrzymali szczepionkę w swojej ojczyźnie.
Zawodnicy, u których pomiar temperatury dwukrotnie wskaże ponad 37,5 stopnia Celsjusza, nie zostaną wpuszczeni na teren obiektów olimpijskich. Nie będzie im też wolno pojawiać się na nich w roli kibiców.
- Delegacja każdego kraju będzie miała przypisaną osobę monitorującą przestrzeganie tych przepisów. Będą klarowne protokoły dotyczące testów i interpretacji wyników. Szczegóły dotyczące izolacji nie znalazły się na razie w naszym podręczniku. Będą jeszcze przedmiotem rozmowy z interesariuszami - poinformował dyrektor operacyjny igrzysk z ramienia MKOl Pierre Ducrey.
ZOBACZ TAKŻE: Podczas igrzysk w Tokio sportowcy będą testowani co cztery dni
Jak zaznaczono w zaprezentowanym w środę dokumencie, powtarzające się łamanie zawartych w nim zasad może skutkować wykluczeniem ze zmagań olimpijskich w Tokio.
- Może powołamy komisję dyscyplinarną ds. łamania zasad dot. COVID-19. Motywem przewodnim było dla nas, by igrzyska były bezpieczne dla wszystkich zawodników, dla wszystkich uczestników. To kwestia odpowiedzialności - argumentował dyrektor wykonawczy igrzysk Christophe Dubi.
Potwierdził pojawiające się już wcześniej informacje, że decyzja dotycząca liczby kibiców oraz tego, czy będą wśród nich osoby z zagranicy, ma zapaść na wiosnę. W przedstawionych już zasadach zawarto punkt, zgodnie z którym zasiadający na trybunach podczas igrzysk fani mają nie dopingować ani śpiewem, ani skandowaniem.
- Pod wieloma względami te igrzyska będą innym doświadczeniem niż dotychczas - przyznał Ducrey.
ZOBACZ TAKŻE: Rozlosowano grupy turniejów koszykarskich na igrzyska w Tokio
Jak dodał, nie ma planu, by zmniejszyć liczbę akredytowanych na igrzyska przedstawicieli mediów.
We wtorek przewodniczący komitetu organizacyjnego Yoshiro Mori zapewnił, że igrzyska w Tokio odbędą się niezależnie od dalszego rozwoju pandemii. Z powodu COVID-19 impreza, która pierwotnie planowana była na lato 2020 roku, została przełożona o 12 miesięcy. Wątpliwości dotyczące szans na zorganizowanie igrzysk w tym roku zaczęły narastać jakiś czas temu, gdy okazało się, że Japonia mierzy się już z trzecią falą pandemii. Premier Yoshihide Suga we wtorek poinformował, że przedłuży stan wyjątkowy obejmujący Tokio i inne części kraju o miesiąc do 7 marca. Jak tłumaczył, co prawda liczba przypadków zakażenia koronawirusem spada, ale szpitale są wciąż bardzo obciążone.
Przejdź na Polsatsport.pl