Marcin Lepa: Przełamać dominację
Chemik Police w turecko-włoskiej elicie żeńskiej Ligi Mistrzyń, w najlepszej ósemce Europy. Siatkarki z północy podążyły śladami ZAKSY Kędzierzyn Koźle i czekają na rywalki. Mamy nadzieję, że do chemicznych potęg dołączy jeszcze przynajmniej jeden przedstawiciel PlusLigi.
Grupa Azoty może mówić o podwójnej radości - ZAKSA już ma pewne miejsce w fazie pucharowej Ligi Mistrzów, a i Chemik jako pierwszy awansował do tego samego etapu żeńskich rozgrywek. A do ostatniego meczu o tę przepustkę walczyła także ekipa ŁKS Commercecon Łódź. Na pożegnanie z elitarnymi rozgrywkami nieźle zaprezentowały się także zawodniczki Developresu Rzeszów.
ZOBACZ TAKŻE: Prezes rosyjskiego klubu skrytykował polskiego siatkarza!
Tak dobrze w kobiecych rozgrywkach nie było od 2016 roku, kiedy do fazy play off awansowały właśnie Chemik Police i Trefl Sopot. Wówczas jednak obie ekipy odpadły od razu, przegrywając odpowiednio z Fenerbahce Stambuł i Nordmeccaniką Piacenza.
W tym roku Chemik wypracował sobie znakomitą sytuację już pierwszym turniejem w Novarze, kiedy wygrał 3:0 z Dynamem Kazań. W Policach podopieczne Ferhata Akbasa także wygrały z Rosjankami 3:0 i dzięki temu były pewne przynajmniej awansu z drugiego miejsca w grupie E.
W grupie C tymczasem ŁKS skomplikował sobie sytuację tracąc punkt w Płowdiw w starciu z Maricą i jak się okazało właśnie tego punktu zabrakło później. U siebie w Łodzi siatkarki Michala Maska zdobyły sześć „oczek” z Bułgarkami oraz ASPTT Mulhouse i były o krok od awansu do kolejnej rundy, ale jednak niewiele zabrakło.
Wreszcie Developres – Rzeszowianki walczyły w potwornie trudnej grupie z Savino Del Bene Scandicci, Palmbergiem Schwerin i Unet E-work Busto Arsizio, a jeszcze do tego miały problemy zdrowotne i dlatego we Włoszech przegrały wszystkie trzy mecze. W Niemczech było już trochę lepiej i skończyło się wygraną z tym pierwszym rywalem.
A w najbliższych dniach wcale nie będzie im łatwiej, bowiem już 12 lutego podopieczne Stephane'a Antigi zagrają z Chemiczkami w ćwierćfinale Pucharu Polski, a do tego w lidze mają jeszcze pięć meczów fazy zasadniczej, w tym 7 lutego starcie z ŁKSem Łódź i 6 marca z Chemikiem Police.
Mam nadzieję, że wszystkie te wyniki na europejskich arenach wróżą dobrze przed decydującymi bojami w Tauron Lidze, bowiem ten sezon wydaje się być wyjątkowo otwarty. Na cztery kolejki przed końcem piąta w tabeli Grupa Azoty Chemik ma tylko 7 punktów straty do liderek z Rzeszowa, a pomiędzy mamy Radomkę, ŁKS i Grot Budowlane. To nie jest liga na jeden lub dwa zespoły, a ciekawe rozgrywki na pięć ekip kandydujących do złota.
Czy to oznacza szansę na przełamanie dominacji? Tak jak Chemik chciałby zaszaleć w Lidze Mistrzyń, w której karty rozdają cztery zespoły włoskie i trzy tureckie, tak na krajowym podwórku o detronizację walczą inne drużyny. Wszak w ostatnich siedmiu sezonach, sześć razy triumfowały właśnie Policzanki. Tylko w 2019 roku zabrakło ich na podium. Która dominacja upadnie pierwsza?
Przejdź na Polsatsport.pl