Australian Open: Zwycięski powrót Bianki Andreescu po 15-miesięcznej przerwie
Bianca Andreescu, triumfatorka US Open 2019, w poniedziałek rozegrała pierwszy oficjalny mecz po 15-miesięcznej przerwie, pokonując w pierwszej rundzie Australian Open Rumunkę Mihaelę Buzarnescu 6:2, 4:6, 6:3. - Warto było czekać na ten moment - przyznała kanadyjska tenisistka.
20-latka z Mississaugy w stanie Ontario - obecnie dziewiąta w światowym rankingu - we wrześniu 2019 sensacyjnie zwyciężyła w wielkoszlemowym turnieju w Nowym Jorku. Później dotarła jeszcze do ćwierćfinału imprezy WTA w Pekinie, a pod koniec października z powodu kontuzji kolana wycofała się po dwóch meczach z zawodów masters w Shenzen.
Na powrót czekała 15 miesięcy. Rehabilitacja uniemożliwiła jej występ w Melbourne przed rokiem, później nie czuła się odpowiednio przygotowana, by bronić tytułu w US Open, a wreszcie zrezygnowała z przesuniętej z powodu pandemii COVID-19 na jesień części sezonu na kortach ziemnych, odpuszczając m.in. paryski French Open.
Kanadyjka o rumuńskich korzeniach zapewniała, że skupia się na treningu i chce jak najlepiej przygotować się do sezonu 2021, w którym jednym z jej głównych celów będzie udany występ w igrzyskach olimpijskich w Tokio.
Wróciła z dużą energią, w bojowym nastroju, ale ze 138. w światowym rankingu Buzarnescu musiała się sporo namęczyć, by wygrać 6:3, 4:6, 6:3.
ZOBACZ TAKŻE: Ile można zarobić w Australian Open?
Po ostatniej piłce schowała twarz w dłoniach, a gdy usiadła na krześle przy linii bocznej jej oczy wyraźnie się szkliły. - W tym momencie zdałem sobie sprawę, że warto było czekać na ten moment. Te wszystkie wyrzeczenia były tego warte. Nigdy się nie poddałam i dziś dostałam za to nagrodę - przyznała Kanadyjka.
W pierwszym od dawna występie zaprezentowała - zdaniem obserwatorów - wszystkie swoje atuty: mocne uderzenia z głębi kortu, sprytne zagrania sytuacyjne, a także zawziętość i bezkompromisowość, bez których nie mogłaby pokonać Sereny Williams w meczu o tytuł na Flushing Meadows półtora roku temu.
- Myślę, że ma przed sobą świetlaną przyszłość. Jest bardzo młoda, a na korcie zachowuje się niewiarygodnie dojrzale. No i ta jej energia... Ma szansę wygrać znacznie więcej Wielkich Szlemów - powiedziała o Andreescu Serena Williams, która walkę o 24. wielkoszlemowy tytuł w singlu rozpoczęła od wygranej 6:1, 6:1 z Niemką Laurą Siegemund.
Kolejną rywalką rozstawionej z "ósemką" Andreescu będzie Su-wei Hsieh z Tajwanu. O kilka miesięcy dłuższą przerwę miała też inna kanadyjska tenisistka Rebecca Marino, która nie grała od lipca 2019. Częsta partnerka treningowa i sparingowa młodszej o 10 lat rodaczki pokonała w poniedziałek Australijkę Kimberly Birrell 6:0, 7:6 (11-9).
To nie była pierwsza przerwa zawodniczki mieszkającej w Vancouver, która w 2011 roku osiągnęła jedyny dotychczas finał zawodów WTA i dotarła do 38. miejsca klasyfikacji tenisistek. W 2013 roku na pięć lat całkowicie zawiesiła karierę, by poświęcić się m.in. studiom literatury angielskiej i trenować... wioślarstwo.
W drugiej rundzie Marino, która udział w głównej drabince zapewniła sobie w styczniowych kwalifikacjach w Dubaju, zmierzy się z Czeszką Marketą Vondrousovą.