LM piłkarzy ręcznych: Dwa mecze mistrzów Polski w ciągu 48 godzin
Piłkarze ręczni Łomży Vive Kielce w ciągu 48 godzin rozegrają dwa mecze w Lidze Mistrzów: z FC Porto i Mieszkowem Brześć. - Musimy dwa razy wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności i zdobyć cztery punkty – powiedział rozgrywający kielczan Tomasz Gębala.
Wtorkowe starcie z portugalskim FC Porto to zaległe spotkanie z 10. kolejki Ligi Mistrzów. Na wyjeździe podopieczni trenera Tałanta Dujszebajewa zremisowali po ciężkim boju 32:32. Kielczanie z racji tego, że zagrają we własnej hali są faworytem tego pojedynku, ale nastawiają się na twardy bój.
- Grają długo ze sobą, to jest ich największy atut. Zagrywki w ataku i w obronie mają dopracowane do ostatniego elementu. Dobrze rzucają z drugiej linii. Musimy więc umiejętnie ustawiać się z blokiem – mówił o portugalskiej drużynie Gębala.
- Grają bardzo twardo w obronie. W defensywie preferują system 6:0, ale potrafią też agresywnie bronić na dziewiątym metrze. W ataku często grają siódemką zawodników w polu, wycofując bramkarza. Są w tym bardzo niebezpieczni – ostrzegał hiszpański rozgrywający Łomży Vive Alex Dujshebaev, który ze względu na uraz ręki nie zagrał w dwóch ligowych meczach zespołu z MMTS Kwidzyn i Stalą Mielec.
Zobacz lepiej: LM piłkarzy ręcznych: THW Kiel zwycięzcą rozgrywek
- Z ręką jest coraz lepiej i mam nadzieję, że będę mógł pomóc chłopakom. Jeśli jednak pojawi się jakiś ból, to nie będę ryzykował, bo uraz może się jeszcze pogłębić – powiedział starszy syn trenera kieleckiej drużyny. Problemy zdrowotne mieli ostatnio także Daniel Dujszebajew i Władysław Kulesz.
- Na teraz nie wygląda to źle. Mam nadzieję, że wszyscy będą mogli grać – zaznaczył Tałant Dujszebajew.
Na odpoczynek po starciu z FC Porto mistrzowie Polski nie maja co liczyć. Czeka ich bowiem podróż na Białoruś, gdzie w czwartek zagrają z Mieszkowem Brześć. - W środę rano mamy testy na COVID-19 i od razu wyjazd do Brześcia. Wracamy bezpośrednio po spotkaniu – powiedział trener kieleckiego zespołu.
- Na treningi praktycznie nie będziemy mieli czasu. Ale nie ma na co narzekać, damy radę. Czekają nas dwa ciężkie mecz, musimy dwa razy wspiąć się na wyżyny naszych możliwości. Mimo zmęczenia i tych niesprzyjających okoliczności, chcemy wygrać te mecze i przywieźć cztery punkty do domu – podkreślił Gębala.
- Jeszcze nie miałem takiej sytuacji. To pierwszy raz, ale szybko będziemy mieli powtórkę, bo niebawem zagramy w takim odstępie w Paryżu i Segedynie. Oczywiście teraz mamy lepszą sytuację, bo gramy u siebie, a wyjazd do Brześcia nie jest daleki. Chcemy, aby dwa punkty zostały w Kielcach – mówił przed meczem z FC Porto Dujszebajew.
Białorusin Władysław Kulesz, kiedy występował w rodzimej lidze w barwach SKA Mińsk, wielokrotnie grał w specyficznej hali w Brześciu.
- Bardzo ciężko zawsze się tam grało. Nie inaczej będzie i tym razem. Do Mieszkowa przyszedł przed sezonem Stas Skube, który jest teraz liderem drużyny. Ale ten zespół to nie tylko on. Gra tam wielu naprawdę bardzo dobrych zawodników, jak chociażby Bośniak Marko Panic. Musimy nastawić się na twardy bój – ostrzegał Kulesz.
Liderem grupy B Ligi mistrzów jest niemiecki Flensburg-Handewitt, który zgromadził 15 punktów. Kielczanie są na drugiej pozycji w tabeli, mając dwa punkty mniej i jedno spotkanie więcej do rozegrania. Mieszkow jest trzeci (9 punktów w 10 spotkaniach), a FC Porto piąte (8 pkt w dziewięciu meczach).
Wtorkowe spotkanie z FC Porto rozpocznie się o godz.18.45 w kieleckiej Hali Legionów. Dwa dni później polski zespół o tej samej porze zmierzy się z Mieszkowem w Brześciu.
Przejdź na Polsatsport.pl