Co zmieni Paulo Sousa? Taktykę, hierarchię na pozycjach, atmosferę!
„A kto powiedział, że Paulo Sousa będzie grał trójką obrońców”? – dopytywał się mnie ostatnio Zbigniew Boniek. To odpowiadam – na pewno zmieni taktykę: jak nie w marcu, to w czerwcu. Zmieni też hierarchię na pozycjach – choć trochę. I zmieni atmosferę. Ta za Jerzego Brzęczka była niepowtarzalna…
„Marazm” - tego słowa użył Zbigniew Boniek, gdy tłumaczył rozstanie z poprzednim selekcjonerem. I był to również marazm taktyczny. Do tego dochodziła obawa przed silniejszymi rywalami. Boniek za Brzęczka szukał szkoleniowca, który wpłynie też na mentalność drużyny narodowej. Na pewno zmieni – choć trochę – hierarchię na pozycjach. Marcin Lepa, znawca calcio, głosi: „Paulo Sousa najczęściej gra 1-3-5-2 i różne wariacje tego systemu, ale i często jego kluby wychodziły też czwórką w obronie”. Kamil Glik po rozmowie z portugalskim trenerem Jardimem zaznaczył: „Wyjściowe ustawienie Paulo Sousy to 1-3-4-2-1, ale wiadomo, że lubi zmieniać”.
Możliwe, że Paulo Sousa już w Budapeszcie z Węgrami (25 marca) spróbuje nowego ustawienia taktycznego? Że po 24 meczach kadry pod wodzą Jerzego Brzęczka z czwórką obrońców, przejdziemy na ustawienie z trójką? Jeden z liderów drużyny narodowej, Glik mówi: „Mamy dość inteligentnych taktycznie zawodników, ale czasu, jeśli chodzi o marcowe mecze będzie bardzo mało”. Piłkarze zbiorą się 21 marca – w niedzielę, a pewnie część z nich doleci 22 marca w poniedziałek. Treningi w pełnym składzie będzie można odbyć dwa - 23 w Warszawie oraz 24 rozruch już w stolicy Węgier. Czasu na treningi taktyczne jest ekstremalnie mało w czasie całego marcowego zgrupowania - bo kolejne mecze to 28 marca Andora na Legii i 31 marca Anglia na Wembley. Jednak przed finałami EURO 2021 możliwości pracy będzie zdecydowanie więcej – kadrowicze zbiorą się w końcu maja, a pierwszy mecz turnieju zagramy 14 czerwca ze Słowacją (kolejne to 19 czerwca – Hiszpania i 23 czerwca – Szwecja). Po drodze będą jeszcze towarzyskie gry z Rosją i Islandią, więc zapewne portugalski selekcjoner będzie próbował różnych wariantów taktycznych.
„System 1-3-5-2 pozwala na zagęszczenie środka pola”
Na kanale „Prawda Futbolu” niedawno urządziłem dyskusję z Szymonem Szydełką, trenerem Hutnika Kraków i Arturem Wichniarkiem, ekspertem Polsatu Sport. Tematem była właśnie taktyka. Szymon Szydełko od ośmiu lat praktykuje grę trójką obrońców. „To przyszłość piłki nożnej” - mówi z entuzjazmem w głosie. I zaznacza: „Ustawienie 1-3-5-2 może mieć różne warianty. Zasadniczo jednak powoduje, że można wystawić dwóch napastników, a to już jest atut. W Polsce wiele drużyn nie jest przygotowanych na dwóch napastników. To potrafi zachwiać szeregami obronnymi rywali, w których defensorzy chętnie graliby z asekuracją. Wystawienie dwóch napastników powoduje, że skazani są w wielu momentach na walkę jeden na jednego. System 1-3-5-2 pozwala w dodatku na zagęszczenie środka pola”.
Szydełko zaznacza: „Stałem się zwolennikiem tego ustawienia, gdy zobaczyłem, jak Antonio Conte skutecznie wprowadził go w Juventusie. Podpatrywałem wówczas Juve pilnie i nawet studium tego systemu stało się podstawą mojej pracy, jeśli chodzi o pierwszą klasę trenerską. Od tego czasu praktykuję ten wariant w każdym kolejnym klubie – z różnymi wariacjami, jeśli chodzi o drugą linię. Z kolei jeśli chodzi o obronę dyplomu UEFA Pro pisałem o fazach przejściowych w tym systemie – na bazie pragmatycznego stylu Interu trenera Conte i widowiskowego stylu Atalanty trenera Gian Piero Gasperiniego”.
ZOBACZ TAKŻE: Bayern w wielkim finale. Znów dzięki Lewandowskiemu
Szydełko dodaje: „To bardzo motoryczny system, w którym trzeba biegać na dużych prędkościach”. Bońkowi ten system gry też się podoba. Prezes PZPN mówi: „Wiadomo, że samo ustawienie to jakiś rysunek. I jest to statyczne, a wymaga wykonawców i dynamiki. Jednak z samego rysunku taktycznego wynika, że jeden zawodnik więcej znajduje się w pomocy, jeden zawodnik więcej w ataku… Kto jednak powiedział, że Paulo Sousa będzie grał trójką?”.
Nawałka w dziewięciu ostatnich meczach aż osiem razy próbował „trójki”!
Wichniarek zaznacza: „Tak grają głównie drużyny we Włoszech. Wiele innych czołowych klubów w Europie, czy reprezentacji stosuje ustawienie w czwórce defensorów”. Kilka dni temu „La Gazzetta dello Sport” zamieściła publikację pod tytułem: „Gra systemami”. Zaznaczając we wstępie: „W Serie A przewaga gry trójką w obronie, ale nie w Europie”.
Mediolański dziennik pisze: „Od sezonu 2016/17 do dziś obrona czteroosobowa w Italii zeszła z 74,5 procent do 48,7 procenta. W tym sezonie najpopularniejszym systemem w Serie A jest 1-3-5-2”. Do ostatniej kolejki trenerzy skorzystali z niego 119 razy, podczas gdy z systemu 1-4-2-3-1 87 razy. 50 razy szkoleniowcy preferowali system 1-3-4-2-1, a 41 razy 1-4-3-3. „La Gazzetta dello Sport” potwierdza słowa „Wichniara", pisząc: „W tegorocznej Champions League na 16 zespołów w 1/8 finału tylko 5 gra systemem 3 defensorów, a aż trzy z tych pięciu drużyn to przedstawiciele Serie A”. Czytamy także: „Ciekawe, że w sezonie 2016/2017 najpopularniejszy był system 1-4-3-3, ale teraz praktycznie zaniknął. Do tego momentu sezonu – w cyklu 2016/2017 – był zastosowany 257 razy, a teraz tylko 41 razy”
Jerzy Brzęczek w czasie swojej całej kadencji nie spróbował ustawienia z trzema defensorami. Ani razu! To Adam Nawałka – po klęsce w Kopenhadze z Danią jesienią 2017 roku – próbował zwiększyć możliwości taktyczne Biało-Czerwonych. Nawałka w 8 z 9 ostatnich meczach swojej kadencji próbował ustawienia z „trójką” środkowych obrońców, z czego w sześciu spotkaniach od początku. Oto zapis jego ostatnich dziewięciu meczów: Urugwaj – trójka przez cały mecz, Meksyk – trójka do przerwy, od 46. minuty przejście na czwórkę, Nigeria – trójka przez 90 minut, Korea Południowa – trójka przez 90 minut, Chile – do przerwy 1-4-4-2, a po przerwie 1-3-4-3, Litwa – odwrotnie, bo najpierw 1-3-4-3, a w drugich 45 minutach 1-4-4-2, Senegal – do przerwy 1-4-4-2, druga połowa 1-3-4-3, Kolumbia – 1-3-4-3, a 1-4-4-2 od 73 minuty, Japonia – 1-4-4-1-1.
Co ciekawe Wichniarek przekonuje: „Przeszedłbym na trójkę środkowych obrońców, bo nam brakuje klasowych bocznych defensorów. Kędziora i Bereszyński z prawej strony są jeszcze ok, ale problem jest lewy obrońca dla kadry. Myślę, że nawet Reca, czy Rybus, nie mówiąc o Puchaczu, to bardziej gracze wahadłowi. A Kędziora i Bereszyński też poradziliby sobie na wahadle, jeśli chodzi o prawą stronę”.
Jestem ciekaw Paulo Sousy. Padło ostatnio mnóstwo słów dotyczących przeszłości portugalskiego szkoleniowca. Sam z Marcinem Lepą, Szymonem Rojkiem, legendarnym trenerem Antonim Piechniczkiem, czy Arturem Wichniarkiem poświęciłem mu kilka wydań „Prawdy Futbolu”. Teraz jednak przeszłość, spoglądanie w CV Paulo Sousy, przestaje się liczyć. Będzie rozliczony z pomysłów, wyborów personalnych, taktyki i – co najważniejsze – wyników. Trener Szydełko mówi: „Paulo Sousa nie jest zależny od opinii publicznej w Polsce”. Na razie, na razie…
Przejdź na Polsatsport.pl