Czy dominacja Graneruda w Pucharze Świata daje mu gwarancję wygranej w mistrzostwach świata?

Zimowe
Czy dominacja Graneruda w Pucharze Świata daje mu gwarancję wygranej w mistrzostwach świata?
Fot. PAP
Granerud wygrał już w tym sezonie 10 konkursów PŚ

Halvor Egner Granerud zdominował tegoroczny Puchar Świata. Wygrał 10 z 19 konkursów, w tym pięć ostatnich. Jego przewaga nad drugim Markusem Eisenbichlerem wynosi 429 punktów. Norweg, określany maszyną do wygrywania, jest faworytem zaczynających się 23 lutego mistrzostw świata w Oberstdorfie. Pytanie, czy dominacja w PŚ daje gwarancję złota? Sprawdziliśmy!

To co wyprawia Halvor Egner Granerud w Pucharze Świata, to, z jaką łatwością wygrywa większość konkursów, przypomina wyczyny Ryoyu Kobaiashiego w sezonie 2019/20, czy Gregora Schlierenzauera w sezonie 2008/09. Każdy z wymienionych był swego czasu absolutnym dominatorem w Pucharze Świata. Jednak zarówno w przypadku Austriaka, jak i Japończyka nie przełożyło się to na złote medale mistrzostw świata.

 

Schlierenzauer wygrał 8 z 10 konkursów poprzedzających mistrzostwa świata w Libercu. W sumie 9 razy stał na podium. W Czechach zdobył złoto, ale z drużyną. Indywidualnie był drugi na skoczni normalnej i czwarty na dużej. To była porażka, zważywszy na to, że wcześniej robił z rywalami, co chciał. Nie było na niego mocnych.

 

To samo było z Kobayashim. Wygrał dwa ostatnie konkursy poprzedzające mistrzostwa świata w Innsbrucku i Seefeld. W sumie zwyciężył w 13 z 22 turniejów przed MŚ. Z Austrii wrócił jednak z niczym. Na skoczni normalnej skończył na 14. miejscu, choć w pierwszej serii oddał najdłuższy skok (101 metrów). Druga seria była mocno loteryjna, padający śnieg okazał się sprzymierzeńcem Dawida Kubackiego, który skoczył z 27. miejsca w I serii po złoto. Na skoczni normalnej Kobayashiemu zabrakło 4,1 punktu do podium. Koniec końców zdobył tylko brąz z drużyną.

 

Norweska maszyna już dwa razy się zacięła

 

Teraz mamy Graneruda, który w miniony weekend zdominował dwa turnieje w Kiingenthal. Media pisały, że on tam skakał w innej lidze niż rywale, a wygrywał z taką łatwością, że aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Bo jeśli nic się nie zmieni, to na mistrzostwach świata w Oberstdorfie Polacy będą się bili najwyżej o srebro.

 

- Tyle że dominacja w Pucharze Świata nie daje gwarancji złota – mówi nam Kamil Wolnicki z Przeglądu Sportowego i wymienia nazwiska dwóch dominatorów, którzy w MŚ zaliczyli twarde lądowanie, czyli wspomnianych przez nas Schlierenzauera i Kobayashiego. – Zresztą nasz norweski dominator już dwa razy w tym sezonie potknął się na wielkich imprezach. W Pucharze Świata niszczy wszystkich, ale na mistrzostwach świata w lotach w Planicy był drugi i chyba nie można mówić o sukcesie, skoro on sam nie był z tego zadowolony. Turniej Czterech Skoczni też mu nie wyszedł, a przecież przed zastanawiano się, czy aby nie będzie kolejnym zawodnikiem, który wygra wszystkie zawody.

 

Jest mądrzejszy o dwie imprezy

 

Także Jakub Kot, były skoczek, obecnie telewizyjny ekspert, mówi o Granerudzie co najwyżej: faworyt mistrzostw, ale nie murowany kandydat do złota. – Loty w Planicy miał wygrać, a przegrał z Karlem Gaigerem, który nie jest jakimś wybitnym lotnikiem – zauważa Kot. – Dominacja w Pucharze Świata oznacza według mnie tyle, że on na pewno zdobędzie Kryształową Kulę. Jednak puchar i mistrzostwa, to dwie inne bajki. Mistrzostwa, podobnie jak igrzyska rządzą się swoimi prawami. Nie wystarczy być dominatorem w Pucharze Świata, by akurat te imprezy wygrać.

 

ZOBACZ TAKŻE: Granerud boi się... lotnisk. Do Zakopanego jedzie samochodem!

 

Według Kota w wygrywaniu mistrzostw pomaga doświadczenie, które zawodnik zdobywa, startując w tego rodzaju imprezach. Granerudowi w dobrym występie w Oberstordfie bardziej niż dominacja pomogą wnioski wyciągnięte z tegorocznych porażek w mistrzostwach świata w lotach i w Turnieju Czterech Skoczni. – Pojedzie o te dwie imprezy mądrzejszy – stwierdza Kot, a Wolnicki dodaje: - Patrzymy na gościa, który z jednej strony wszedł w tym sezonie na najwyższy poziom, ale z drugiej wciąż się uczy choćby skakania pod wielką presją. Do Oberstdorfu pojedzie bez gwarancji, ale z wiedzą zdobytą w Planicy i na czterech skoczniach.

 

A co, jeśli będzie rządził wiatr

 

Oczywiście mądrzejszy o dwie duże imprezy Granerud wciąż nie jest tym zawodnikiem, który na 100 procent zgarnie złoto. Na pewno nie jest tak, że inni skoczkowie mogą porzucić wszelką nadzieję. – O podziale medali decydują detale – zauważa Kot. – Kobayashi był w życiowej formie, jadąc na mistrzostwa, ale na normalnej skoczni rządziły warunki atmosferyczne. Przyznam, że wtedy nawet było mi Japończyka szkoda, bo zasłużył na medal.

 

- Także w Oberstdorfie wiaterek może rozdawać karty – dodaje Kot. – Poza wszystkim mamy do mistrzostw jeszcze trochę czasu, a w skokach jest tak, że z dnia na dzień może wydarzyć się coś, co zmieni układ sił. Gdybym dziś miał mówić, kto powalczy na mistrzostwach o medale, to wymieniłbym Graneruda, ale i też Eisenbichlera, Pavlovica i Polaków.

 

Warto zwrócić uwagę, że Granerud już opanował do perfekcji podnoszenie się z kolan. Zarówno po przegranych mistrzostwach świata w lotach i Turnieju Czterech Skoczni szybko się otrząsnął i wrócił na właściwe tory. Jeśli po Oberstdorfie znów to zrobi, to nie będziemy mieć żadnych pretensji. Pod warunkiem, że na niemieckiej skoczni dominować będą nasi.

Dariusz Ostafiński, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie