NBA: Z kibicami, ale bez hymnu. Kontrowersyjna decyzja szefa Dallas Mavericks
Przed meczami Dallas Mavericks w ich hali w tym sezonie nie będzie odgrywany amerykański hymn. Zdecydował o tym właściciel zespołu grającego w koszykarskiej lidze NBA Mark Cuban. Pierwsze spotkanie, przed którym nie było pieśni „The Star-Spangled Banner” już się odbyło. Na trybunach zasiedli kibice, a Cuban stwierdził, że nikt braku hymnu nie zauważył i że nie dotarły do niego żadne głosy krytyki. Swojej decyzji nie wytłumaczył.
W poniedziałek wygrane 127:122 spotkanie z Minnesota Timberwolves po raz pierwszy w sezonie z trybun hali American Airlines Center oglądali kibice. Było półtora tysiąca zaszczepionych na COVID-19 osób, które ze względu za swoje zaangażowanie w walkę z pandemią nie musiały płacić za bilety.
Hymn przed meczami to długoletnia tradycja nie tylko NBA, ale i innych lig zawodowych w USA. W ostatnich latach zdarzało się jednak, że sportowcy, a w szczególności właśnie koszykarze, podczas jego odgrywania bądź odśpiewania klękali na jedno kolano. To geście protestu przeciw łamaniu w kraju praw człowieka, rasizmowi i niesprawiedliwości społecznej. Cuban odrzucał krytykę i popierał zachowanie zawodników.
Po jego decyzji ws. braku hymnu przed meczami "Mavs" media zacytowały rzecznika NBA, który przyznał, że ze względu na wyjątkowość tego sezonu, w którym wiele zespołów gra przy pustych trybunach, władze ligi zezwoliły klubom na przygotowanie oprawy meczowej według własnego uznania, a nie narzucały konkretnego schematu.
Przejdź na Polsatsport.pl