Fortuna Puchar Polski: Bednarek uratował Lecha! Radomiak za burtą
Radomiak Radom - Lech Poznań 0:0 (0:0) po dogrywce 1:1; k 3-4. Skrót meczu
Filip Bednarek: 36 minut wykładu o rzutach karnych Radomiaka przyniosło efekt
Mateusz Radecki: Pokazaliśmy się z dobrej strony
Lech Poznań awansował do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski, pokonując Radomiak Radom w serii rzutów karnych. Regulaminowy czas gry zakończył się wynikiem 0:0, a dogrywka 1:1. Po dwa strzały w serii rzutów karnych obronili Mateusz Kochalski i Filip Bednarek.
Początek spotkania w Sosnowcu to spora przewaga Lecha. Już w pierwszej minucie strzałem popisał się Pedro Tiba, ale jego próba została zablokowana. Ten sam zawodnik miał świetną okazję kilka minut później, ale minimalnie przestrzelił.
Co ciekawe w 20. minucie przebudzili się zawodnicy Radomiaka, którzy z zaskakująco sporą łatwością przemieszczali się pod pole karne Lecha. Efektowną próbę strzału zaliczył Karol Angielski, a kilka minut później akcję kończył Mateusz Bodzioch.
Lech wciąż był w obronie, a różnica klas obu zespołów coraz bardziej się zacierała. Radomiak zaciekle atakował swoich rywali, a próbę strzału podjął Damian Jakubik. Duża liczba atakujących narażała gospodarzy na kontrataki, a taki podjęli lechici w 40. minucie. Akcja nie dość, że zakończyła się mizernym strzałem, to sędzia odgwizdał wcześniej spalonego. Jeszcze na koniec Lech zaatakował po raz kolejny, ale to było zbyt mało, aby zagrozić Radomiakowi. Sędzia odgwizdał koniec pierwszej połowy, a tablica wyników wskazywała wynik 0:0.
ZOBACZ TAKŻE: Niespodzianka w Lubinie! Chojniczanka awansowała kosztem Zagłębia
Druga połowa to już inny Lech niż w pierwszej partii. Ataki poznańskiej drużyny przybrały na sile, nabrały tempa i przede wszystkim przestały być budowane po mozolnym rozgrywaniu piłki. Trzeba także przyznać, że technicznemu futbolowi nie sprzyjała murawa w Sosnowcu, ale obie drużyny miały takie same warunki do gry.
Lech raz po raz stwarzał sobie świetne sytuacje, a piękne dośrodkowanie prosto na nogę dostał Jan Sykora. Strzałem swoje akcje kończyli także Dani Ramirez i Filip Szymczak, ale te próby kończyły się strzałem w broniącego bramki Radomiaka Kochalskiego lub obok słupka.
Po dobrym fragmencie Lecha do gry ruszyli gospodarze. Radomiak znów atakował równie zaciekle co w pierwszej połowie. Rywale Lecha dostali dwa rzuty rożne, a bramkę zdobył nawet Bodzioch, ale sędzia nie uznał jej dopatrując się wcześniej faulu. Kilka minut później w słupek uderzył Karol Podliński i stanął przed kolejną szansą na bramkę, ale wysiłki były bezskuteczne. Regulaminowy czas gry zakończył się bezbramkowym remisem.
Pierwsza część dogrywki nie odbiegała daleko od poprzednich zmagań obu ekip. Zarówno Lech jak i Radomiak wymieniały ciosy, ale żaden nie był tym najskuteczniejszym. Dopiero 101. minucie po rzucie rożnym sędzia dostrzegł zagranie piłki ręką przez Kwekweskiriego i podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Mateusz Radecki strzelając podcinką w prawy dolny róg, gdzie rzucił się także Bednarek, ale nie zdołał dosięgnąć lekko uderzonej piłki. Radomiak prowadził 1:0, a sędzia niedługo później zakończył pierwsze piętnaście minut dogrywki.
Druga połowa dogrywki także nie różniła się wiele od poprzednich partii, aż do końcówki, w której ujrzeliśmy... kolejny rzut karny. Sędzia po konsultacji z systemem VAR uznał, że Podliński faulował Skórasia we własnym polu karnym. Do jedenastki podszedł Tymoteusz Puchacz i choć samą próbę poprzedziła mała awantura zawodników obu ekip to piłkarz Lecha nie stracił koncentracji i trafił do siatki Radomiaka. W Sosnowcu było już 1:1, a obie drużyny mogły się już szykować do długiej serii rzutów karnych.
Początek rzutów karnych to prawdziwy pokaz umiejętności Mateusza Kochalskiego. Młody bramkarz obronił karne wykonywane przez Tibę oraz Kravetsa. Swoją szansę w Radomiaku wykorzystał Karwot, ale z piłką nie poradził sobie Bodzioch. W trzeciej serii trafili zarówno Puchacz jak i Radecki. a ich sukces w czwartej kolejce powtórzyli Skóraś i Podliński. Nie trafił za to Kozak, ale skutecznie odpowiedział Kwekweskiri. Do decydującej piłki podszedł Cichocki, ale górą znów był Filip Bednarek. Lech po ciężkim boju awansował do ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski.
Radomiak Radom - Lech Poznań 1:1 po dogrywce (0:0, 0:0, 1:0), k. 3:4
Radomiak Radom: Mateusz Kochalski - Damian Jakubik, Mateusz Cichocki, Raphael Rossi, Mateusz Bodzioch, Dawid Abramowicz - Mateusz Radecki, Damian Gąska (80. Miłosz Kozak), Meik Karwot - Karol Angielski (66. Karol Podliński), Dominik Sokół
Lech Poznań: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Tomasz Dejewski, Antonio Milić, Wasyl Kraweć - Jan Sykora (66. Michał Skóraś), Jesper Karlstroem (109. Norbert Pacławski), Dani Ramirez (66. Nika Kwekweskiri), Pedro Tiba, Jakub Kamiński (81. Tymoteusz Puchacz) - Filip Szymczak (80. Filip Marchwiński)
Żółte kartki: Karwot, Raphael Rossi, Podliński - Kraweć, Milić
Przejdź na Polsatsport.pl