Mariusz Pudzianowski o walce z "Bombardierem": Jak się rywal na mnie położy, to mamo ratuj
- To jest zapaśnik i trzeba będzie uważać, żeby nie obalił. Co prawda mnie ciężko położyć, ale gdy wejdzie efekt zmęczenia, to można samemu się wyłożyć. To kawał chłopa i gdyby się na mnie położył, to mamo ratuj - powiedział Mariusz Pudzianowski na temat swojego rywala Serigne Ousmane Dia, z którym zmierzy się na gali KSW 59.
Igor Marczak: Poznaliśmy twojego rywala. "Bombardier z Senegalu". To brzmi groźnie.
Mariusz Pudzianowski: To brzmi groźnie, bo to groźny zawodnik. To mistrz Senegalu w zapasach. To nie jest styl wolny, to nie jest "klasyk". To troszeczkę podchodzi pod MMA, gdzie walczą i boksują. Do tego walczy w wadze ciężkiej i jest mistrzem w swojej dziedzinie. Może nie ma doświadczenia w MMA, ale jest to zapaśnik i robił to całe życie. Trzeba będzie się pilnować. Dodatkowo wielki chłop - większy i wyższy ode mnie. Prawdopodobnie więc będziemy mieli wagę open.
Dawno nie widzieliśmy cię w tej kategorii wagowej.
To prawda. Na obecną chwilę mam 127 kilogramów i maksymalnie "urwę" dwa kilogramy, aby tylko lepiej się czuć. Zmieniliśmy już jedzenie. Od trzech tygodni nie ma czekoladek, cukrów, soli. Dieta cały czas jest przywożona. Pilnujemy i pracujemy przede wszystkim nad wydolnością, bo w tej walce będzie liczyło się kto kogo przetrwa.
Być może w tej walce ta szybkość będzie po stronie Mariusza Pudzianowskiego. Jak mawia Tomasz Adamek - speed is everything.
Zgadza się. Szybkość może być po mojej stronie. To jest zapaśnik i trzeba będzie uważać, żeby nie obalił. Co prawda mnie ciężko położyć, ale gdy wejdzie efekt zmęczenia, to można samemu się wyłożyć. To kawał chłopa i gdyby się na mnie położył, to mamo ratuj.
Jaki plan przygotować na takiego zawodnika?
Przede wszystkim nie dać się złapać i nie dać się położyć na plecy. Z resztą to już sobie poradzę. Amatorem nie jestem, bo leci już dwunasty rok w MMA i setki sparingów na koncie. Jak to powtarzam - tanio skóry nie sprzedam. Samo nic się nie zrobiło.
Zobacz także: "Bombardier" Serigne Ousmane Dia rywalem Mariusza Pudzianowskiego na KSW 59
W Polsce kiedyś każdy chciał być Adamem Małyszem lub Mariuszem Pudzianowskim, teraz pewnie Robertem Lewandowskim. Podobno w Senegalu każdy chce być tym "Bombardierem". To taki senegalski Mariusz Pudzianowski.
Poczytałem trochę o tym zawodniku. Biorą z niego przykład. Jest w moim wieku i jest takim bożyszczem. Parę lat tam każdy chciał być z tych młodych chłopaków jak "Pudzian". Pod kątem sportowym nie mam sobie nic do zarzucenia i chłopaki mogą ten przykład brać. W Senegalu jest podobnie. To będzie ciekawe.
Doświadczenie będzie z pewnością po twojej stronie, ponieważ Senegalczyk ma dwie walki w MMA.
To prawda. Nie da się tego ukryć. Jest jednak mistrzem zapasów, a zapasy w Senegalu nie są typowymi zapasami, ponieważ jest tam też element uderzania. Spędził w tym sporcie całe życie.
Czy była opcja na innego rywala?
Jestem realistą. Skupiliśmy się na zawodnikach między 38-45 lat. Nie będę bił się z zawodnikiem, który ma 27 lat i jest głodny walk. Ja już jestem u schyłku swojej kariery. Jak zawalczę jeszcze cztery razy, to uklęknę i pójdę do kościoła. Powoli trzeba będzie spakować walizki i skupić się na trenowaniu tych młodych, bo jeżeli Mariusz mógł, to oni też mogą.
Miałeś walczyć w marcu zeszłego roku, ale z powodu pandemii nie dało rady. Jest głód powrotu do walki?
Oczywiście. Ja cały czas siedzę albo na siłowni albo na macie. Wiedząc jaki to może być zawodnik, nie cisnęliśmy już tak bardzo na zbijanie wagi. Ma być siła i wytrzymałość, bo technikę mam. Wystarczy mi, jeżeli wykorzystam 10-15 procent tego co umiem.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl