Marcin Naruszczka: Obie ręce miałem złamane. Najwyżej w następnej walce będę bił tylko jedną
Marcinem Naruszczka był gościem podczas sobotniej gali FEN 32. Zawodnik opowiedział o kontuzji, której doznał w walce z Ivanem Cosicem podczas gali FEN 31. W rozmowie odniósł się również do przyszłości swojego klubowego kolegi Cezarego Oleksiejczuka.
Patrycja Zahorska: Podczas gali FEN 32 występujesz w roli kibica, prawda?
Marcin Naruszczka: Jestem w roli kibica i medialnej postaci. Przyjechałem tu, aby spotkać się ze swoimi przyjaciółmi, których na co dzień nie mam okazji spotykać.
Powiedz w jakim stanie są twoje ręce i kiedy będziemy mogli cię zobaczyć w klatce?
Ręce są leczone pod okiem specjalistów. Wszystko dzięki włodarzom FEN-u, którzy załatwili mi rehabilitacje. Dwie ręce były połamane, jedna już się otwiera, a druga też zaczyna funkcjonować. Myślę, że przed latem będę zwarty, gotowy i chętny do ostrego boju.
Pokaż w takim razie, jak to wygląda. Co się wydarzyło? Kości zostały połamane?
Stoczyłem mocny bój z Ivanem Cosicem. Tam nikt sobie nie szczędził, zostawiliśmy w klatce bardzo dużo zdrowia.
ZOBACZ TAKŻE: Skrót walki Marcin Naruszczka - Ivan Cosić
Jak teraz wyglądają twoje treningi, jeżeli z jedną z rąk jest problem?
Będę bił wszystkich jedną ręką!
Jest temat, że Mateusz Rębecki trafi do UFC, ale słyszałam, że również Cezary Oleksiejczuk ma takie predyspozycje. Co o tym myślisz?
Myślę, że Cezary to jest młody chłopak, prospekt na polskie MMA. Mam możliwość obserwować go na co dzień w Akademii Sportów Walki Wilanów. Cezary ma brata, który już się bije w UFC, ma "chłodną głowę", więc myślę, że to jest kwestia czasu kiedy trafi do tej ligi.
Dziękuję i życzę szybkiego powrotu do zdrowia, do pełnej sprawności.
Do zdrowia już wróciłem, teraz tylko "dokręcam" sobie rękę, ale jest szybsza i grubsza, więc będzie mocno biła.
Przejdź na Polsatsport.pl