Przemysław Iwańczyk: Manchester City to faworyt Ligi Mistrzów
Przed nami kolejne emocje związane z piłkarską Ligą Mistrzów. W środowy wieczór zostaną rozegrane dwa spotkania 1/8 finału. W Budapeszcie Borussia Moenchengladbach zmierzy się z Manchesterem City, a do Bergamo przyleci Real Madryt, by skonfrontować się z Atalantą. O prognozę tych spotkań poprosiliśmy dziennikarza Polsatu Sport Przemysława Iwańczyka.
Puskas Arena po raz drugi będzie gościć piłkarzy w fazie pucharowej Champions League. Przed tygodniem w stolicy Węgier RB Lipsk przegrał z Liverpoolem 0:2. W środowy wieczór inny niemiecki zespół - Borussia Moenchengladbach zagra z liderem Premier League - Manchesterem City.
- Ubolewam, że Borussia trafiła na drużynę Pepa Guardioli. To oznacza - zarówno w teorii jak i praktyce, że Niemcy stoją na straconej pozycji. "Źrebaki" pokazały w fazie grupowej, że potrafią walczyć z tuzami - Realem Madryt, Interem Mediolan czy Szachtarem Donieck. Rywalizacja w tej grupie ważyła się do końca - zdecydowały maluteńkie punkty. Ubolewam, bo niemiecki zespół pewnie zatracił gdzieś stabilizację. Wszystko przez informację, że ich trener Marco Rose, który zbudował tę drużynę, po sezonie odejdzie do Dortmundu - powiedział Iwańczyk.
- Z kolei śmiem twierdzić, że Manchester City to faworyt Ligi Mistrzów. Gdybym mógł - choć pewnie będzie wiele niespodzianek - to postawiłbym na ich triumf. "The Citizens" to również zdecydowany pretendent do odzyskania mistrzostwa Anglii, bo sytuacja broniącego tytułu Liverpoolu jest tragiczna - dodał.
Niezwykle ciekawie zapowiada się także rywalizacja na Gewiss Stadium. Czy w Bergamo dojdzie do niespodzianki?
- Atalanta jest chyba najbardziej niewygodnym rywalem dla każdej drużyny. To zespół, który olśnił wszystkich bramkostrzelnością i widowiskowością. Natomiast Real to ekipa, po której można spodziewać się zarówno wszystkiego jak i niczego. Moim zdaniem to najbardziej nierozpoznana para fazy 1/8 finału Ligi Mistrzów, w której może wydarzyć się wiele. W tym starciu trudno prorokować faworyta - zakończył.
Cała rozmowa z Przemysławem Iwańczykiem w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl