Zbigniew Boniek o przeniesieniu Euro: Skoro spekulujemy, to proponuję Polskę
- Nie ma takiej decyzji. Jestem w Komitecie Wykonawczym UEFA, właściwie codziennie rozmawiam także prywatnie z ludźmi, którzy ten turniej organizują i zapewniam, że to jest temat wyssany z palca - zapewnił prezes PZPN Zbigniew Boniek, komentując pogłoski o przeniesieniu mistrzostw Europy do Anglii.
Cezary Kowalski: Włoski dziennikarz Tancredi Palmeri poinformował, że UEFA podjęła już po cichu decyzję i mistrzostwa Europy mają odbyć się tylko w jednym kraju – Anglii, a nie jak planowano w dwunastu. Potwierdza pan?
Zbigniew Boniek: Potwierdzam, że Tancredi to mój dobry znajomy. I że zabawił się w czystą spekulację. Nie ma takiej decyzji. Jestem w Komitecie Wykonawczym UEFA, właściwie codziennie rozmawiam także prywatnie z ludźmi, którzy ten turniej organizują i zapewniam, że to jest temat wyssany z palca.
ZOBACZ TAKŻE: "Nie widzę przyczyny, dla której kibice nie mogą wrócić na stadiony"
Sytuacja pandemiczna jest jednak płynna. Chyba nie można wykluczać, że UEFA znów zostanie zmuszona do jakichś kombinacji w sprawie Euro...
Moim zdaniem na dziś łatwiej jest zorganizować turniej w dwunastu krajach niż w jednym. Właśnie w takiej formule można być w tym trudnym czasie bardziej elastycznym. Bo co się stanie, jeśli się nagle okaże w przypadku przeniesienia mistrzostw do Anglii, że pojawiła się tam jakaś nowa mutacja wirusa i zrobiło się bardzo niebezpiecznie? Odwołamy turniej? Poza tym organizatorzy ponieśli koszty, ekipy porezerwowały ośrodki, hotele, machina ruszyła. Kto im to zwróci w razie czego? Jeśli turniej odbędzie się bez kibiców, tak naprawdę to nie ma znaczenie gdzie będziemy grać przy pustych trybunach.
A jest szansa, że jednak kibice będą?
UEFA nie ma nic do kibiców. Wszystko zależy od rządów poszczególnych państw. Mówiłem, że istnieje mnóstwo spekulacji, ale nie ma co się na nie obrażać, bo tak naprawdę nikt nie wie co się zdarzy za półtora miesiąca. Może będzie dużo lepiej, a może gorzej. Dzisiaj na tapecie jest przeniesienie turnieju do Anglii, miesiąc temu mówiono, że to będzie Rosja. Ja zatem rzucam inny pomysł. A dlaczego nie Polska?
Poważnie pan mówi?
Mamy stadiony, piękne ośrodki, hotele, infrastrukturę, doświadczenie. Myśli pan, że rząd nie podjąłby się takiej awaryjnej organizacji? Jeśli spekulujemy, to spekulujmy. Każdy pomysł wrzucony do sieci ma dziś szansę zaistnieć choćby przez jakiś czas.
Co z naszym meczem z Anglią na wyjeździe? W Lidze Mistrzów i Lidze Europy angielskie zespoły grają na neutralnych terenach.
Najprawdopodobniej dla meczów reprezentacji narodowych w Anglii zostanie otworzona jakaś specjalna ścieżka i przy ultra restrykcyjnych protokołach, ekipach zamkniętych praktycznie bańce bez kontaktu ze światem zewnętrznym, te mecze się odbędą. Jeśli nie, to gospodarze będą musieli zaproponować neutralny stadion w innym państwie. W przeciwnym razie będzie walkower.
A może zaproponować, aby ten pierwszy mecz rozegrać jednak u nas?
Nie zgodzimy się na to. A co to za interes grać w marcu u siebie z Anglią przy pustych trybunach? A jesienią pojedziemy do nich i już będą kibice. Kiepski pomysł.
Przejdź na Polsatsport.pl