Jan Błachowicz przed UFC 259: Czuję się na 21 lat
- Cały czas czuję się na 21 lat. Wtedy czułem się bardzo dobrze i teraz też czuję się bardzo fajnie - powiedział przed galą UFC 259 Jan Błachowicz. Mistrz UFC w kategorii półciężkiej kilka dni temu obchodził 38. urodziny.
"Cieszyński Książę" przygotowuje się do sobotniej walki z Israelem Adesanyą. Reprezentant Polski opowiedział o procesie aklimatyzacji w Las Vegas. Jak twierdzi, wszystko przebiega zgodnie z planem i jego organizm dostosowuje się do warunków panujących w Nevadzie.
- Jetlag już za mną. Wydaje mi się, że jeszcze zostaną mi dwa dni na pełne przestawienie się. Oddech już jest fajny, w nocy śpię w miarę mocno. Trenujemy, chodzimy po górach i czekamy na walkę - mówił zawodnik WCA Fight Team.
ZOBACZ TAKŻE: Kolejny triumf Cyrila Gane'a, Francuz nadal niepokony
W ramach aklimatyzacji Błachowicz i jego team postanowili pochodzić po okolicznych górach. Mistrz UFC opowiedział o wyprawie na jeden ze szczytów.
- Szczytu nie zdobyliśmy, bo nie pozwoliły na to warunki. Nie chciałem ryzykować pójścia w nieznane przed walką. W miejscu, w którym się znalazłem pokazało 3628 metrów i to jest mój rekord personalny. Jest to też forma aklimatyzacji - tłumaczył.
Kiedy gale UFC odbywają się na Fight Island, w związku z pandemią obowiązują bardzo surowe restrykcje dla zawodników. Polak zdradził, że na razie amerykańska organizacja nie poinformowała ich o zasadach reżimu sanitarnego przed galą w Las Vegas.
- Na ten moment robimy, co chcemy, chodzimy gdzie chcemy. Vegas nie jest takie wesołe, jak rok temu czy dwa lata temu, ale i tak jest lepiej niż u nas, bo są otwarte knajpy i odbywają się koncerty - opowiadał.
Zapytany o rozpoznawalność w USA Błachowicz powiedział, że jego popularność na ulicach ogranicza obowiązek noszenia maseczek.
- Trzeba nosić maski, więc nie jestem tak zaczepiany. Ale czasem się zdarza, że ktoś podejdzie, zbije piątkę i zrobi fotkę - mówił.
Na sam koniec Błachowicz zdradził kulisy swojego występu w podcaście Michaela Bispinga. "Cieszyński Książę" zaśpiewał w nim piosenkę z serialu "Czterej pancerni i pies".
Przejdź na Polsatsport.pl