Fortuna Puchar Polski: Arka Gdynia pierwszym półfinalistą! Puszcza znokautowana
Puszcza Niepołomice - Arka Gdynia 2:5. Skrót meczu
Marcin Stefanik: Głupio straciliśmy bramki
Mateusz Żebrowski: W szatni powiedzieliśmy sobie kilka gorzkich słów
Puszcza Niepołomice - Arka Gdynia: Kontrowersja przy rzucie karnym dla gości
Arka Gdynia została pierwszym półfinalistą Fortuna Pucharu Polski 2020/2021! Gdynianie po twardym boju i kilku nokautujących ciosach w drugiej połowie, pokonali na wyjeździe innego pierwszoligowca - Puszczę Niepołomice 5:2. Dwa gole dla Arki były dziełem doświadczonego Marcusa Viniciusa.
13 sierpnia 2015 roku rozpoczęła się w Niepołomicach era Tomasza Tułacza. Od czasu, kiedy Tułacz jest szkoleniowcem Puszczy, jego ekipa zaliczyła aż trzy awanse do ćwierćfinału Pucharu Polski. W sezonach 2016/2017 i 2018/2019 nie udawało się wywalczyć awansu do najlepszej czwórki, a kolejna okazja, by wejść do półfinału pojawiła się po kolejnych dwóch sezonach oczekiwania. Na drodze Puszczy stawała Arka, która w 2017 roku po raz drugi w historii klubu sięgnęła po Puchar Tysiąca Drużyn.
Pierwsza połowa na wąskim boisku w Niepołomicach nie przyniosła dużej liczby okazji bramkowych, a do 37. minuty żadna z drużyn poważnie nie zagroziła bramce rywala. Wtedy na zaskakujący strzał zza pola karnego zdecydował się Mateusz Żebrowski. Uderzenie byłego piłkarza KKS Kalisz było w zasięgu Gabriela Kobylaka, ale golkiper Puszczy tylko dotknął futbolówkę palcami, a po chwili musiał wyciągać ją z siatki.
ZOBACZ TAKŻE: "Bez Kazimierza Górskiego nie byłoby Grzegorza Laty"
Goście z Gdyni nie utrzymali jednak prowadzenia do ostatniego gwizdka w pierwszej połowie spotkania. Luis Valcarce w pozornie niegroźnej sytuacji faulował Erika Cikosa, a Paweł Gil po konsultacji z VAR-em podyktował jedenastkę. Rzut karny pewnie wykorzystał Marcin Stefanik i niepołomiczanie mogli cieszyć się z gola do szatni.
Druga połowa nie potoczyła się jednak po myśli podopiecznych Tomasza Tułacza. Już w 53. minucie gdynianie ponownie byli na prowadzeniu po zamieszaniu podbramkowym, w którym najlepiej odnalazł się Maciej Rosołek. Piłkarz wypożyczony w styczniu z Legii do Arki, z bliska wpakował piłkę do siatki i było 1:2.
W 71. minucie miała zaś miejsce najbardziej kontrowersyjna sytuacja całego spotkania. Longinus Uwakwe starł się we własnej szesnastce z piłkarzem Arki Harisem Memiciem. W pierwszym momencie Paweł Gil wskazał na faul gracza Arki, ale ostatecznie, po długiej analizie VAR podyktował rzut karny dla gdynian. Karnego wykonał Marcus Vinicius, uderzył w zasięgu rąk Kobylaka, ale ten przepuścił piłkę pod brzuchem i po chwili z ogromnym zdenerwowaniem wyjął ją z bramki.
Wynik 1:3 nie podłamał jednak Puszczy. Gospodarze już chwilę później mieli świetną okazję, żeby zmniejszyć stratę do Arki, ale ich próbom, w tym tej Cikosa, brakowało precyzji. W końcówce goście zadali zaś decydujące ciosy. Marcus Vinicius dobił piłkę uderzoną na bramkę przez jego kolegę z drużyny i mimo kolejnej próby interwencji Kobylaka, zapisał na swoim koncie drugie trafienie. Puszcza po tym ciosie nie podniosła się już z desek, a już w doliczonym czasie gry indywidualnym rajdem i ładnym trafieniem dobił ją Luis Valcarce.
Tomasz Tułacz po raz trzeci musiał więc przełknąć gorzką pigułkę w Pucharze Polski. Trafienie Erika Cikosa na 2:5 nie było z pewnością żadną osłodą...
Puszcza Niepołomice - Arka Gdynia 2:5 (1:1)
Bramki: Marcin Stefanik 45 (k), Erik Cikos 90 - Mateusz Żebrowski 37, Maciej Rosołek 53, Marcus Vinícius 71 (k), 88, Luis Valcarce 90
Puszcza: Gabriel Kobylak - Erik Cikos, Marcin Stefanik, Ivan Hladík, Michał Mikołajczyk (59 Marcel Pięczek) - Hubert Tomalski (90 Michał Rakoczy), Jakub Serafin, Konrad Stępień (46 Longinus Uwakwe), Karol Knap (62 Mateusz Wyjadłowski), Sebastian Górski - Jewhen Radionow (59 Szymon Kobusiński).
Arka: Kacper Krzepisz - Adam Danch, Michał Marcjanik (14 Haris Memić), Luis Valcarce - Damian Ślesicki, Mikołaj Łabojko, Adam Deja, Marcus Vinícius, Kacper Skóra (63 Kamil Mazek) - Mateusz Żebrowski, Maciej Rosołek (76 Paweł Sasin).
Żółte kartki: Stępień, Tomalski, Hladík, Górski - Valcarce, Ślesicki.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Przejdź na Polsatsport.pl