Fortuna Puchar Polski: Bezlitosny KUNiec! Lech za burtą, Raków w półfinale
Fortuna Puchar Polski: Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:2. Skrót meczu
Tymoteusz Puchacz: Musimy zacząć od tego, że gramy źle
Andrzej Niewulis: Trzeba wyróżnić całą drużynę
We wtorkowym meczu 1/4 finału Fortuna Pucharu Polski ekipa Rakowa Częstochowa wygrała na wyjeździe z Lechem Poznań 2:0 i awansowała tym samym do półfinału rozgrywek. Jednym z bohaterów przyjezdnych został Patryk Kun, który zaliczył dwie asysty przy trafieniach Andrzeja Niewulisa oraz Ivi Lopeza.
Częstochowski RKS kilka dni temu wygrał w PKO BP Ekstraklasie z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:0, a bramkę na wagę trzech punktów zdobył Niewulis, który sprytnie odnalazł się w polu karnym i umieścił futbolówkę w siatce z najbliższej odległości.
Nie minął nawet tydzień od tamtego starcia, a Niewulis kolejny raz został jednym z bohaterów czerwono-niebieskich, tym razem w prestiżowym starciu w Poznaniu z Lechem w ramach ćwierćfinału Fortuna Pucharu Polski. W opinii wielu obserwatorów tym, który zasłużył jednak na miano MVP spotkania był Patryk Kun.
- Chcielibyśmy na stulecie klubu co najmniej powtórzyć wynik sprzed kilku lat i znowu awansować do półfinału Pucharu Polski. Może uda się zrobić krok dalej - mówił przed pierwszym gwizdkiem szkoleniowiec gości Marek Papszun.
Raków był minimalnym faworytem tego starcia, biorąc pod uwagę sytuację w tabeli PKO BP Ekstraklasy obu drużyn. Częstochowianie to obecnie trzecia siła w naszym kraju. Ekipa spod Jasnej Góry kiepsko rozpoczęła zmagania w 2021 roku, ale wydaje się, że rozkręca się z tygodnia na tydzień. RKS wygrał bowiem dwa ostatnie mecze ligowe.
Zobacz także: Fortuna Puchar Polski: Arka Gdynia pierwszym półfinalistą! Puszcza znokautowana
Dla Lecha wtorkowy mecz był praktycznie ostatnią szansą, aby uratować ten sezon. Po złym finiszu w europejskich pucharach, fatalnej postawie w lidze, podopieczni Dariusza Żurawia zdawali sobie sprawę, że krajowy puchar to jedyna szansa, aby powalczyć o awans do europejskich rozgrywek na kolejny sezon i nie zostać z niczym. Poznanianie przystępowali do ćwierćfinałowego starcia, podobnie jak Raków - pod dwóch zwycięstwach ligowych z rzędu, w tym jednym derbowym z Wartą.
Przeciwko Rakowowi poprzeczka była zawieszona znacznie wyżej. W pierwszej połowie nie brakowało ciekawych sytuacji, ale brakowało wykończenia. Jedną z najgroźniejszych stworzył Ivi Lopez, którego strzał po rzucie wolnym wylądował na nomen omen poprzeczce.
Druga połowa toczyła się pod dyktando Rakowa. Efektem tego gol w 70. minucie Niewulisa, który wykorzystał dośrodkowanie z lewego skrzydła Patryka Kuna i strzałem głową dał prowadzenie swojemu zespołowi.
Ekipa Papszuna poszła za ciosem i osiem minut później zdobyła kolejną bramkę. W 78. minucie na listę strzelców wpisał się ten, który szuka przełamania w PKO BP Ekstraklasie, ale w Fortuna Pucharze Polski nie zawodzi. Mowa o Vladislavsie Gutkovskisie, który świetnie odnalazł się w polu karnym i strzałem przy krótkim słupku umieścił piłkę w siatce. Łotysza ładnie obsłużył Kun.
Chwilę później mogło być już 3:0 dla drużyny spod Jasnej Góry. Pech w tym spotkaniu towarzyszył Iviemu, ponieważ po poprzeczce w pierwszej połowie, w drugiej trafił w słupek, tym razem po indywidualnej akcji.
Stłamszeni poznanianie nie potrafili zdobyć nawet honorowej bramki. Raków kontrolował przebieg wydarzeń i w pełni zasłużenie awansował do półfinału Fortuna Pucharu Polski!
Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:2 (0:0)
Bramki: Andrzej Niewulis 70, Vladislavs Gutkovskis 78
Skrót meczu w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl