NBA: Niespodziewana porażka Utah Jazz
W poniedziałek w lidze NBA niespodziewanej porażki doznali koszykarze Utah Jazz. Najlepsza drużyna obecnego sezonu uległa na wyjeździe New Orleans Pelicans 124:129. Po 26 punktów zdobyli dla zwycięzców Zion Williamson i Brandon Ingram.
Po pierwszej połowie Jazz prowadzili 64:59. Wydawało się, że faworyci wszystko mają pod kontrolą, ale na przełomie trzeciej oraz czwartej kwarty grali fatalnie. Pelicans uzyskali w tym czasie aż 17-punktowe prowadzenie i choć goście w koncówce mocno zniwelowali stratę, to na więcej nie było ich stać.
W szeregach Pelicans bardzo dobrze grał Williamson. 20-letni środkowy musiał sobie radzić ze słynącym ze świetnej gry w obronie Rudym Gobertem. Francuz nie potrafił go jednak zatrzymać. Williamson trafił 10 z 17 rzutów z gry, a także miał 10 zbiórek oraz pięć asyst. - Rudy Gobert to świetny obrońca i nie jest łatwo oddawać przy nim rzuty. Szczerze mówiąc, to nastawiałem się na wymuszanie fauli, ale jakoś trafiałem do kosza - przyznał Williamson.
ZOBACZ TAKŻE: Zwycięstwo Lakers w 1300. meczu LeBrona Jamesa
Wśród pokonanych najlepszy był Bojan Bogdanovic. 31-letni Chorwat zdobył 31 punktów, trafiając m.in. siedem rzutów "za trzy". - To dla nas ciężka porażka, bo w tym meczu nie wydarzyło się nic, czego byśmy się nie spodziewali. Nie byliśmy też zmęczeni, po prostu zabrakło nam koncentracji i to się nie może powtórzyć - powiedział rozgrywający Jazz Donovan Mitchell.
Mimo porażki ekipa z Salt Lake City wciąż jest najlepsza w tym sezonie. W tabeli Konferencji Zachodniej prowadzi z bilansem 27 zwycięstw i ośmiu porażek. Drugie miejsce zajmują broniący tytułu Los Angeles Lakers (24-11), którzy minionej nocy odpoczywali.
Na Wschodzie liderem jest Philadelphia 76ers (23-12). W poniedziałek gładko pokonała we własnej hali ekipę Indiana Pacers 130:114. Gospodarze w trzeciej kwarcie zbudowali aż 31-punktowe prowadzenie i do końca kontrolowali przebieg gry pozwalając sobie na większe niż zwykle wykorzystanie rezerwowych.
To właśnie jeden z nich - Shake Milton - okazał się najskuteczniejszy, zdobywając 26 punktów. Tradycyjnie świetnie zagrał też Joel Embiid. Kameruński środkowy w trakcie 27 minut na parkiecie uzyskał 24 pkt, 13 zbiórek i pięć asyst. - Potrzebowaliśmy takiego meczu. Wciąż pracujemy nad jak najlepszymi schematami gry dla rezerwowych, aby wiedzieć, co najlepiej im odpowiada - podkreślił trener 76ers Doc Rivers.