Niemiecki dziennikarz obraził Piotra Żyłę! Nazwał go "klaunem"
Piotr Żyła słynie z dość osobliwego sposobu bycia, bazującego na dystansie w stosunku do własnej osoby i ciągłego żartowania. Jego usposobienie najwyraźniej nie spodobało się dziennikarzowi "Sueddeutsche Zeitung", który po wywalczeniu przez Polaka tytułu mistrza świata potępił jego zachowanie i nazwał go klaunem. Ponadto Niemiec zasugerował, że reakcji "Wiewióra" miał dość nawet były szkoleniowiec reprezentacji Polski Stefan Horngacher.
Piotr Żyła sięgając po złoty medal mistrzostw świata na normalnej skoczni w Oberstdorfie osiągnął swój największy sukces w dotychczasowej karierze. Powodów do zadowolenia miał więc aż nadto, czego dał parę razy wyraz w wywiadach po konkursie oraz za sprawą postów publikowanych na swoich profilach w mediach społecznościowych.
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Żyła strasznie bał się Stefana Horngachera
- Ale miałem dzisiaj energii, ojej. Nie do wiary. Mówiłem, że się nakręcę i taki przyszedłem na skocznię. Byłem już taki nakręcony, że nie było szans, że tego nie wygram - mówił tuż po sobotnich zawodach na skoczni normalnej, swoją wypowiedź przerywając charakterystycznymi salwami śmiechu. Po koronacji wrzucił zaś na Instagrama zdjęcie medalu i podpisał: "Jest i on, wypolerowany brązowy. Albo po prostu złoty".
Luźne podejście do życiowego sukcesu rozbawiło część kibiców i dziennikarzy, natomiast całkowicie przeciwstawne podejście zaprezentował niemiecki dziennikarz Volker Kreisel. Szalone reakcje 34-letniego skoczka określił jako... popisy klauna. Jego zdaniem ciągłe śmianie się Żyły to pajacowanie, którego miał dość nawet były trener Biało-Czerwonych Stefan Horngacher.
"Ahahahahaha" - taki tytuł nosi artykuł Kreisla w "Sueddeutsche Zeitung", w którym zarzuca Żyle, że w rozmowach z dziennikarzami jedynie się śmieje, przez co często unika rzeczowych odpowiedzi na pytania. Zdaniem Niemca skoki narciarskie to poważna dyscyplina i ciągłe żarty są nie na miejscu. Dopuszczone jest co prawda krótkie świętowanie po udanych skokach, ale po chwili powinno przyjść opamiętanie i koncentracja przed kolejną próbą.
"Skoczkowie, którzy zachowują się inaczej, należą do rzadkości. Tacy, którzy są klaunami w ogóle nie istnieją. Zaraz, czekaj, jeden jednak był w Oberstdorfie" - napisał Kreisel w swoim artykule.
ZOBACZ TAKŻE: Tak zmieniał się Piotr Żyła. Wielka metamorfoza mistrza świata (ZDJĘCIA)
Czy faktycznie Stefan Horngacher mógłby irytować się zachowaniem swojego podopiecznego? Wiemy przecież, że Żyła darzył byłego trenera wielkim szacunkiem i nawet teraz korzysta często z jego rad. Jakkolwiek by nie było, dziwić może nieco fakt, że zarzuty wobec polskiego skoczka pojawiły się dopiero po tym, jak został on mistrzem świata.
Przejdź na Polsatsport.pl