Fortuna Puchar Polski: Niespodzianka w Warszawie! Piast wyeliminował Legię i uzupełnił grono półfinalistów
Legia Warszawa - Piast Gliwice 1:2. Skrót meczu
Jakub Świerczok: Atmosfera w drużynie jest świetna
Mateusz Wieteska: Kolejny raz przytrafiły nam się błędy
Do niespodzianki doszło w ostatnim ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski, w którym Legia Warszawa podejmowała przy Łazienkowskiej Piasta Gliwice (1:2). Podopieczni Waldemara Fornalika wbili faworyzowanym legionistom dwa gole i mimo trafienia Rafy Lopesa to właśnie oni awansowali do półfinału, w którym miejsce już wcześniej zapewniły sobie ekipy Arki Gdynia, Rakowa Częstochowa oraz Cracovii.
Mecz rozpoczął się od mocnego uderzenia gości, bowiem już w 7. minucie wynik otworzył Jakub Świerczok. Wykorzystał on tym samym nieporadność legionistów w obronie, a konkretnie fakt, że do bezpańskiej w polu karnym piłki nie podbiegł żaden z rywali. Winą za stratę gola można obarczyć więc raczej opieszałych Artema Shabanova i Mateusza Wieteskę, niż stojącego między słupkami "czerwono-biało-zielonej bramki" Cezarego Misztę. Co ciekawe, w meczu 11. kolejki między obiema drużynami padł wynik 2:2, a jednego gola dla "Piastunek" strzelił właśnie Świerczok.
Do końca pierwszej połowy obserwowaliśmy próby ataków zarówno jednej jak i drugiej drużyny, ale wynik nie uległ zmianie. Na uwagę zasługują z pewnością efektowny strzał Andre Martinsa z 22. minuty, który w trudnej sytuacji uderzył z półwoleja, a piłka minimalnie minęła poprzeczkę bramki strzeżonej przez Frantiska Placha, oraz to, co wydarzyło się sześć minut później. Słupek tejże, po uderzeniu głową, obił bowiem Mateusz Wieteska.
W drugiej połowie Legia kontynuowała ataki, i momentami praktycznie zamykała rywali niczym w hokejowym zamku. W 67. minucie starania legionistów się opłaciły, gdy Filip Mladenović dograł do Rafaela Lopesa, a ten doprowadził do wyrównania. Dośrodkowania pierwszego z wymienionych stanowią jedną z groźniejszych broni Legii w tym sezonie, zresztą w pierwszej części spotkania, to właśnie Serb dogrywał na głowę uderzającego w słupek Wieteski.
Wydawało się, że przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę jest dla podopiecznych Michniewicza zaledwie kwestią czasu. Stało się jednak zgoła inaczej i to po raz kolejny na życzenie wspomnianej wcześniej dwójki obrońców. W 78. minucie Artem Shabanov zbyt lekko podał do Mateusza Wieteski, wypożyczonego z Dynama Kijów Ukraińca wyprzedził Tiago Alves, po czym założył "dziurę" Wietesce i pomknął w kierunku bramki legionistów. Po chwili okiwał 19-letniego bramkarza gospodarzy i po raz drugi w tym meczu Piast wyszedł na prowadzenie.
Mimo oblężenia bramki Frantiska Placha wynik nie uległ zmianie i to właśnie goście, w atmosferze niespodzianki, awansowali do półfinału kosztem 19-krotnych zdobywców tego trofeum. Dość wymownym pozostaje fakt, że dokonali tego oddając na bramkę Legii dwa celne strzały... Ot, po raz kolejny potwierdza się powiedzenie, że w piłce nożnej jak na rybach - liczy się to, co w sieci. Piast uzupełnił zatem grono, do którego już wcześniej weszły ekipy Arki Gdynia, Rakowa Częstochowa i Cracovii.
Legia Warszawa - Piast Gliwice 1:2 (0:1)
Bramki: Lopes 66 - Świerczok 8, Alves 78
Legia Warszawa: Cezary Miszta - Artur Jędrzejczyk (46. Josip Juranović), Mateusz Wieteska, Artem Szabanow - Paweł Wszołek (60. Nazarij Rusyn), Bartosz Slisz, Andre Martins (56. Walerian Gwilia), Bartosz Kapustka, Luquinhas (81. Ernest Muci), Filip Mladenović - Kacper Kostorz (60. Rafael Lopes)
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Arkadiusz Pyrka, Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec (75. Tiago Alves), Michał Chrapek (64. Patryk Lipski), Dominik Steczyk (64. Mateusz Winciersz) - Jakub Świerczok (75. Michał Żyro)
Żółte kartki: Slisz - Chrapek, Winciersz
Przejdź na Polsatsport.pl