Najlepszy rosyjski sędzia zszokował kibiców. "To bardzo uzależnia"
Jeden z najlepszych rosyjskich sędziów piłkarskich Siergiej Karasiow spełnił swoje marzenie - zagrał na scenie z heavy metalowym zespołem Catharsis. - Nie spodziewałem się, że to tak mocno uzależnia. W końcu byłem na wielu koncertach, ale nie wyobrażałem sobie, że sam będę mógł wystąpić na scenie - mówił w rozmowie z dziennikarzem „Sport-Expressu” arbiter, który zagrał na gitarze.
W zeszłym tygodniu 41-letni arbiter prowadził wygrany mecz Granady z Napoli 2:0 w 1/16 finału Ligi Europy. Teraz miał wolne, więc we wtorek wybrał się do moskiewskiego „GlavClubu”, gdzie odbył się jubileuszowy 15-sty festiwal „Metal-Yolka”. W dwudniowej imprezie wystąpiły takie zespoły jak Aria, Michael Night, Mavrin oraz Catharsis, który zagrał zarówno pierwszego jak i drugiego dnia trwania imprezy.
Pod koniec wtorkowego koncertu wokalista Oleg Żiljakow zaprosił na scenę specjalnego gościa. - On nie ma takiej czupryny jak ja, ale wiem że kocha zespoły heavy metalowe. Chciałbym przedstawić najlepszego sędziego naszej rosyjskiej sceny piłkarskiej - zareklamował swojego nowego gitarzystę.
Występ Karasiowa był znakomity. Nie było mowy o jakiejkolwiek tremie, a on sam na scenie czuł się swobodnie. Swoją grą porwał publiczność jakby od zawsze był gitarzystą Catharsis. - Bez wsparcia chłopaków z kapeli byłoby to niemożliwe. Co innego jest grać w domu w spokojnej atmosferze, a czymś zupełnie innym występować na scenie, gdzie nie możesz stać w miejscu, a wszystko wokół huczy i dudni. Dopiero dzień przed koncertem odbyła się próba, ale tam również nie było publiczności - dodał.
Prawdziwym sprawdzianem był wtorkowy koncert. Dla Karasiowa gra na gitrze w Catharsis nie była całkowicie przypadkowa. Okazuje się, że sędzia od półtora roku pobierał lekcje gry od gitarzysty tego zespołu, Olega Miszina. - Przez ostatnie pół roku wziąłem tylko dwie lekcje, bo urodziło mi się trzecie dziecko, więc byłem potrzebny żonie. Ale miałem ogromną motywację i dużo ćwiczyłem - podkreślił Karasiow i dodał, że choć sędziował mecze przy kilkudziesięciotysięcznej widowni, to jednak trudniejszą była gra na gitarze na koncercie. - W piłce przed rozpoczęciem meczu jest tylko lekkie podniecenie, które znika po pierwszym gwizdku. Tutaj było inaczej - podkreślił.
Rosyjski arbiter przyznał, że jego drugą - po futbolu - miłością jest muzyka heavy metalowa. - Moją ulubioną kapelą jest Slayer. Z rosyjskich uwielbiam Catharsis, zresztą znam się z chłopakami z kapeli już od dłuższego czasu. Kiedy tylko mogę to jestem na każdym możliwym koncercie obu kapel. A na Slayerze przynajmniej raz do roku. I zawsze staram się być jak najbliżej sceny - dodał.
Karasiow jest z wykształcenia prawnikiem, mecze piłkarskie sędziuje od ponad dwudziestu lat. Od jedenastu jest arbitrem międzynarodowym. Obecnie znajduje się w gronie sędziów z grupy Elite (jest w niej również Szymon Marciniak). Rosjanin był arbitrem podczas finałów EURO 2016 i Mundialu w 2018 roku.
Muzyczne hobby w światku piłkarskim nie jest czymś wyjątkowym. Były bramkarz Chelsea i Arsenalu Petr Cech po zakończeniu kariery piłkarskiej postanowił spróbować swoich sił w... hokeju na lodzie. Został bramkarzem zespołu Guildford Phoenix, ale zdecydowanie największą jego pasją jest gra na perkusji. W trakcie Euro 2012 wraz z zespołem Eddie Stoilow zagrał w Domu Czeskim we Wrocławiu krótki koncert dla przedstawicielifederacji. Po zakończeniu kariery piłkarskiej nie zaniedbał muzycznej pasji - rozpoczął stałą współpracę z folkowym zespołem Wills & The Willing.
Podczas finałów mistrzostw Europy w 2008 roku głośno było o ówczesnym selekcjonerze Chorwatów - Slavenie Biliciu. W wolnych chwilach spełniał się jako wokalista zespołu Rawbau. Zresztą Bilić i jego kapela nagrała specjalną piosenkę, która była hymnem Chorwatów w czasie Euro 2008.
Przejdź na Polsatsport.pl
