Prędkości polskich skoczków nie były najlepsze. Jakie można wyciągnąć wnioski?
Jednym z tematów magazynu "Polskie Skocznie" była niska prędkość na progu polskich skoczków. Jakie można wyciągnąć wnioski na kolejny konkurs? Na to pytanie odpowiedzieli cenieni eksperci od skoków: Rafał Kot oraz Krzysztof Rawa.
Przemysław Iwańczyk: Jakie wnioski możemy wyciągnąć z tego co wydarzyło się dziś?
Rafał Kot: Jeśli chodzi o prędkości, to wnioski są słabe. Jak najdalszy byłbym od obciążania serviceman-ów, że źle trafili ze smarami. To nie te czasy. W tej chwili są tory lodowe. Na te tory stosujemy smary, które są podane. Mierzy się termometrem, a wręcz podaje się, jaka jest temperatura torów. Smaruje się tymi smarami...
ZOBACZ TAKŻE: MŚ Oberstdorf 2021: Triumf Norwegów w sztafecie, Polacy zdublowani
Przemysław Iwańczyk: Czy szukamy w tym aspekcie prawidłowości, czy należy to zostawić?
Rafał Kot: Każdy zawodnik ma inną sylwetkę dojazdową. Jedni jadą niżej, bo są bardziej opływowi, inni nie wybiją się z tak niskiej pozycji i muszą jechać wyżej. Do tego dochodzi jeszcze rodzaj kombinezonu. Zawodnicy czasem mówią, że mają szybkie kombinezony, albo wolniejsze. Jeden jest szybki na rozbiegu, ale za to go lepiej trzyma w powietrzu. To są niuanse. Jeżeli zawodnik jedzie spięty, nie czuje się dobrze, nie ma tego luzu, czyli automatyzmu, że puszcza belkę i wszystko wykonuje automatycznie, to wtedy te tory są wcięte w lodzie. Jeżeli on będzie jechał źle, czyli za szeroko, albo za wąsko, to będzie tarł powierzchniami narty wewnętrznej lub zewnętrznej i będzie hamował. Kiedy jest luz, to wtedy wszystko wychodzi i prędkość wtedy wzrasta. Prędkość jest wprost proporcjonalna wtedy, do tego, co zawodnik sportowo na tę chwilę prezentuje.
ZOBACZ TAKŻE: MŚ Oberstdorf 2021: Stefan Kraft ze złotem, Piotr Żyła tuż za podium
Przemysław Iwańczyk: Czyli przenikają nam się aspekty mentalne z aspektami technicznymi, które dotyczą skoków?
Krzysztof Rawa: Tak, bardzo mi się podoba ta teoria, że prędkość jest wprost proporcjonalna do luzu. To równanie bardzo dobrze brzmi. Mogłoby się sprawdzić w innych dyscyplinach sportu. Jeszcze myślę o tych aspektach, że w wielu sportach i chyba w skokach narciarskich także istnieje coś takiego jak rytm rozbiegu. Kiedy sobie myślę, żeby jakimś cudownym sposobem dałoby się posmarować narty smarem, który by umożliwiał nie 87,7 tylko 91,3 to oczywiście taki skoczek by zgłupiał na tym rozbiegu, odbiłby się dwa metry za progiem, spóźniłby skok. Nie przesadzajmy tak bardzo z tym wpływem. Oczywiście my z doświadczenia wiemy, że właściwie większość konkursów nie wygrywają ci, którzy jadą najszybciej na rozbiegu.
Przejdź na Polsatsport.pl