Kowalski: Nominacje dla wszystkich, czyli piękny gest Sousy
Trener Paulo Sousa wstępnie powołał aż 35 piłkarzy na najbliższe mecze reprezentacji Polski z Węgrami, Andorą i Anglią. Kadra ma później zostać uszczuplona. Po co Portugalczyk poszedł aż tak szeroko? Bo wie co to działanie socjotechniczne. W ten sposób zrobił ukłon wobec szeroko rozumianej piłkarskiej społeczności w Polsce, czyli w swoim nowym miejscu pracy. Wysłany sygnał brzmi tak: „Wiem, że jesteście, że istniejecie, bądźcie gotowi”.
Taka zachęta wydaje się być uprawniona. Skoro ma to być jakieś nowe rozdanie, skoro ludzie mają mieć wiarę, że coś się zmieni, to gest jest jak najbardziej zasadny. Poza tym, to pewien przejaw szacunku przybysza z zewnątrz, który postanowił docenić jak największą grupę zawodników. Pokazał, że w teorii u niego jest miejsce dla wszystkich. Od 17-latka Kacpra Kozłowskiego z Pogoni Szczecin do weterana Kamila Grosickiego, który nie mieści się nawet na ławce w West Bromwich.
Ileż na tej długiej liście można wyczytać miedzy wierszami. Szacunek dla zasłużonych, do poprzednika (choćby powołanie Arkadiusza Recy), wiara w młodzież, podwyższenie rangi przaśnej polskiej ligi. Szczerze mówiąc nic by się nie stało, gdyby jeszcze ją poszerzył i wysłał powołania nawet do trzydziestu dziewięciu, bo rzuca się jednak w oczy przy tej skali zaproszonych brak nominacji dla Rafała Gikiewicza, Bartosza Białka, Damiana Kądziora czy Jakuba Świerczoka. Wtedy już kompletnie nikt nie miałby pretensji.
Tyle, że to jest sfera świetnie opanowanej przez Portugalczyka sztuki public relations, a zupełnie czym innym jest materia czysto sportowa. Nie bądźmy naiwni. Choć Sousa twierdzi, że wszyscy mogą zagrać w kadrze, wie już doskonale kto będzie w tej drużynie grać i raczej nie będzie przesadnie eksperymentować. W stosunku do tej co proponował jego poprzednik przeprowadzi pewnie ze dwie trzy zmiany w pierwszej drużynie, kolejne tyle zmieni się w kwestii zagospodarowania odległych miejsc w ekipie numer 19, 20, 21 czy 22. I tyle.
ZOBACZ TAKŻE: Skrót derbów Łodzi (wideo)
Wszystko jak zwykle kręcić się będzie wokół Roberta Lewandowskiego, szkielet będzie nienaruszony, pozostanie kwestia jego obudowy. Tu nie ma miejsca ani czasu na jakieś testowania, próby dokonania rewolucji. Ta drużyna nie będzie różnić się personalnie od tej Jerzego Brzęczka. Inne będą akcenty, nieco inne ustawienie (idę o zakład, że będziemy grać trójką obrońców), inny sposób motywacji. Zmienią się niuanse, które jednak w mojej opinii mają absolutnie szansę na znaczącą zmianę wizerunku drużyny i jej sposób postrzegania przez nas wszystkich.
Bo tak naprawdę Sousa dostał gotowca, drużynę wyselekcjonowaną, składającą się z niezłych albo bardzo dobrych zawodników. Europejskiego średnika, który bez polotu, ale i bez wielkiego trudu awansował na mistrzostwa. Trzeba go tylko trochę pobudzić i sprawić, że przestanie zanudzać publiczność. A zatem, do działa senior Sousa!
Przejdź na Polsatsport.pl