Alex Ferguson zagrał samego siebie w filmie dokumentalnym
Sir Alex Ferguson zagrał w filmie dokumentalnym, który opisuje jego życie. Legendarny trener piłkarski po raz pierwszy opowiedział w nim m.in. o swojej chorobie i jej konsekwencjach. Reżyserem jest jego syn Jason.
Kończący w tym roku 80 lat Ferguson sławę zdobył jako trener piłkarzy Manchesteru United. "Czerwone Diabły" nieprzerwanie prowadził przez 27 lat (w latach 1986-2013). W tym czasie drużyna zdobyła 13 razy mistrzostwo Anglii.
Film opowiada historię jego życia - od dzieciństwa aż po obecne czasy. Po raz pierwszy Ferguson zabiera też głos w sprawie w swojej choroby. W 2018 roku trafił w poważnym stanie do szpitala. Przyczyną był wylew krwi do mózgu, a w konsekwencji operacja.
ZOBACZ TAKŻE: Joan Laporta prezesem Barcelony
- Pamiętam jeszcze, że to był maj. Mieliśmy piękny dzień. A potem obudziłem się w szpitalu i... płakałem. To był trudny czas. Zastanawiałem się, ile jeszcze słonecznych dni przede mną - powiedział.
Przyznał, że nadal towarzyszy mu strach przed śmiercią: "Nikt nie chce odchodzić na zawsze. Ja też nie. I właśnie takie myśli krążą ci po głowie, jak doznajesz wylewu krwi do mózgu".
Lekarze dawali mu tylko niewielką szansę na przeżycie. - Tego samego dnia trafiło na oddział pięć osób z wylewem. Trzy tego nie przeżyły. Wtedy do człowieka dociera, jak wiele ma szczęścia" - dodał Ferguson, który dopiero po 10-dniowej rehabilitacji znowu zaczął mówić. Początkowo miał z tym duże problemy. - A wtedy pozostaje tylko płakać... - przyznał.
Film powstał właśnie na prośbę Fergusona. Bał się on bowiem, że w wyniku choroby straci wspomnienia.
Przejdź na Polsatsport.pl