Igrzyska bez zagranicznych turystów? Nikt nie jest zaskoczony
Jeszcze przed dzisiejszym, ciągle nie do końca formalnym oświadczeniem japońskiego Komitetu Olimpijskiego o nie wpuszczaniu zagranicznych turystów na Igrzyska w Tokio (MKOl twierdzi, że decyzja nie jest jeszcze podjęta), amerykańskie media nie były optymistycznie nastawione na pomysł podróżowania do stolicy Japonii. Zaskoczenia nie ma, bo też mało kto wyjazd na Igrzyska w Tokio planował.
Raporty "Associated Press": "Już tydzień temu zarówno nowy prezydent japońskiego Komitetu Organizacyjnego Igrzysk, pani Seiko Hashimoto, jak przewodniczący MKOl Thomas Bach sugerowali, że najważniejsza będzie rywalizacja sportowa, a nie udział widzów, więc zaskoczenia wielkiego nie ma. Jeśli opinia publiczna w Japonii będzie przeciwko uczestnictwu zagranicznych kibiców, na pewno ją uszanujemy - mówiła Hashimoto, ale pięć dni temu, w wywiadzie dla Associated Press nie zamykała drogi fanom letnich Igrzysk z całego świata do zobaczenia imprezy. Tak było oficjalnie, choć nieoficjalnie, wielu przedstawicieli japońskiego rządu pozostając postaciami anonimowymi twierdziło "że nie ma możliwości przylotu kibiców z zagranicy". Od początku wiadomo było, że już sprowadzenie ponad 11 tysięcy sportowców na Igrzyska w Tokio (i ponad 4,5 tysiąca niepełnosprawnych sportowców później), tysięcy trenerów, sędziów, sponsorów, dziennikarzy i VIP-ów będzie nie lada problemem. Sugerowano nawet szczepienia przeciwko "COVID-19 dla wszystkich członków ekip narodowych, co ciągle pozostaje sprawą wątpliwą, natomiast już przygotowane są plany całkowitej izolacji sportowców w wiosce olimpijskiej - w "bańce" od przylotu do Japonii, do wylotu po zawodach".
ZOBACZ TAKŻE: Najstarsza mieszkanka globu podtrzymuje chęć udziału w sztafecie z ogniem olimpijskim
Biznesowy "Fortune" zwracał uwagę na fakt, że tylko brak turystów ze stanów Zjednoczonych, zwykle stanowiących około trzydzieści procent wszystkich fanów sportu, którzy pojawiają się na Igrzyskach, to olbrzymi cios w budżet imprezy. "Przeniesienie Igrzysk z 2020 na 2021 roku już kosztowało organizatorów 2,8 miliarda, robiąc z Tokio najdroższe Igrzyska w historii, a brak zagranicznych turystów tylko straty pogłębi. Z pierwszych danych wynika, że gdyby zdecydowano się przeprowadzić zawody bez udziału kibiców, straty przekroczyłyby 22 miliardy dolarów, ale nawet dopuszczenie połowy fanów byłoby bardzo kosztowne - straty dochodzące do trzynastu miliardów. Już w grudniu 2020 roku japońscy kibice zwrócili osiemnaście procent wcześniej zakupionych biletów, a na końcu stycznia 2021 roku, 77 procent Japończyków odpowiedziało podczas sondy przeprowadzonej przez Kyoto News, że igrzyska powinny zostać "ponownie przesunięte" lub "całkowicie odwołane".
FOX sugeruje, że nawet przed ogłoszeniem decyzji o niedopuszczeniu zagranicznych kibiców, fani z wielu krajów nie byli zainteresowani przybyciem do stolicy Japonii. “Nie chodzi nawet o brak turystów zagranicznych, ale ogólną niechęć obywateli innych krajów do przeprowadzenia Igrzysk. Zarówno w Kanadzie (56 procent przeciwko przeprowadzeniu imprezy), jak Niemczech (52 procent) i Wielkiej Brytanii (55 procent) respondenci na końcu lutego 2021 roku ciągle nie byli przekonani, czy jest sens przeprowadzania igrzysk w czasie trwającej nadal pandemii. We Francji i Szwecji także większość była bardziej przeciw niż za, natomiast w USA głosy za i przeciw były prawie idealnie rozłożone". Przypomina się także, że jeszcze do 7 marca, w Tokio i Osace obowiązywał "stan zagrożenia": restauracje były zamykane najpóźniej o dwudziestej, a mieszkańcom metropolii sugerowano by pracowali z domu. Na pytanie jak w takim przypadku Tokio miałoby poradzić sobie z milionami olimpijskich turystów, jak widać odpowiedzi nie znaleziono.
Przejdź na Polsatsport.pl