NHL: Jedenaście goli w meczu. Anaheim Ducks pokonali Los Angeles Kings
Aż 11 bramek padło w poniedziałkowym meczu hokejowej ligi NHL Anaheim Ducks - Los Angeles Kings. "Kaczory" wygrały 6:5, a zwycięstwo dokładnie po trzech minutach dogrywki zapewnił im Adam Henrique. Taka liczba goli dla gospodarzy jest zaskakująca, gdyż do tej pory słabo radzili sobie z pokonywaniem bramkarzy gości. Każda seria jednak się kończy.
Ducks to jedna z najsłabiej grających w ataku drużyn w tym sezonie, ale w ostatnich dwóch meczach imponuje skutecznością. W sobotę pokonała Colorado Avalanche 5:4, a teraz Kings 6:5. We wcześniejszych 24 spotkaniach średnio notowała 2,08 gola na mecz.
Od początku spotkania inicjatywa należała do Ducks, a prowadzenie w trzeciej minucie dał im Kevin Shattenkirk. Później dwukrotnie trafił Rickard Rakell, a po jednym golu dołożyli Ben Hutton i Jakob Silfverberg.
ZOBACZ TAKŻE: Hurricanes i Islanders złapali wiatr w żagle
Kings trzykrotnie doprowadzali do remisu. Na 5:5 trafili, gdy do końca trzeciej tercji pozostawały niespełna trzy minuty. Wówczas drugiego w karierze hat-tricka skompletował Adrian Kempe. Wcześniej z bramek cieszyli się jeszcze Dustin Brown i Andreas Athanasiou.
Dogrywka trwała dokładnie trzy minuty. Zwycięstwo Ducks dało skuteczne wykończenie kontrataku przez Henrique.
Beauty pass from Trevor Zegras (@tzegras11). Lovely finish by @AdamHenrique.
— NHL (@NHL) March 9, 2021
Game over in OT!
NHL x @trulyseltzer pic.twitter.com/eMjnJotPfP
Zespół z Anaheim tym samym wygrał drugi mecz z rzędu po serii dziewięciu porażek.
- Przyjemnie jest wygrywać. Mam nadzieję, że uda nam się podtrzymać serię - powiedział Rakell.
W tabeli West Division Kings zajmują szóste, a Ducks siódme miejsce.