Milan Katić: Nie było mowy o kalkulowaniu
Siatkarze PGE Skry pewnie pokonali MKS Będzin 3:0 w ostatnim meczu fazy zasadniczej i w ćwierćfinale zagrają z Asseco Resovią. – O kalkulowaniu nie było mowy. Chcieliśmy pójść na maksa i to zrobiliśmy – zaznaczył przyjmujący bełchatowian Serb Milan Katić.
Mecz drużyny z Bełchatowa i spadkowicza z PlusLigi był ostatnim akcentem sezonu zasadniczego. Gospodarze nie zamierzali jednak kalkulować wybierając sobie - w zależności od wyniku i miejsca w tabeli - pierwszego rywala w play-off. Mimo zmian w składzie, zagrali o pełną pulę, wygrali przekonująco i ostatecznie pierwszą część rozgrywek zakończyli na czwartym miejscu w tabeli. To oznacza, że w ćwierćfinale zmierzą się z piątą Asseco Resovią.
Zobacz także: Mecz Skra – MKS zakończył fazę zasadniczą PlusLigi
– Graliśmy o zwycięstwo, patrzyliśmy w tabelę i wiedzieliśmy, co ono oznacza. Trafiliśmy na zespół z Rzeszowa. W tym meczu będziemy chcieli pokazać swoją dobrą siatkówkę i mam nadzieję, że to pozwoli nam wygrać – zapewnił libero Robert Milczarek, który zastąpił we wtorek Kacpra Piechockiego.
Obok niego w składzie pojawił się też Katic, który przyznał, że o kalkulowaniu i związanym z tym wybieraniem sobie przeciwnika w ćwierćfinale nie było mowy.
– Rozmawialiśmy w szatni przed meczem, że musimy pójść na maksa i zwyciężyć 3:0. To zrobiliśmy. Cieszę się, ze wszyscy zawodnicy dostali szansę i ją wykorzystali – tłumaczył Serb.
27-letni siatkarz podkreślił, że nie jest istotne, kto stanie na drodze bełchatowian, lecz to w jakiej formie będzie jego zespół.
– Obojętne z kim gramy, bo musimy patrzeć na siebie. Nie obawiam się o naszą drużynę – zaznaczył.
Runda play-off rozpocznie się za półtora tygodnia. Jak zapowiedział Milczarek, to wystarczający czas, by dobrze przygotować się do drugiej części rozgrywek i wyleczenie urazów.