Wojciech Kowalewski: Szczęsny wie, że mógł zachować się lepiej przy utracie bramki
Wojciech Szczęsny i jego Juventus odpadł z 1/8 finału Ligi Mistrzów po dwumeczu z FC Porto. Mistrzowie Włoch wygrali w rewanżu po dogrywce 3:2, ale to nie wystarczyło do awansu. Po końcowym gwizdku pojawiło się dużo zastrzeżeń do interwencji polskiego bramkarza przy drugim trafieniu dla przyjezdnych.
Po regulaminowym czasie gry na tablicy świetlnej widniał rezultat 2:1 dla Juventusu, co oznaczało konieczność rozegrania dogrywki. W niej portugalski zespół zdobył bramkę, która okazała się kluczowa w kontekście awansu. Na strzał z rzutu wolnego z dalekiej odległości zdecydował się Sergio Olivieira. Piłka powędrowała pod wyskakującym murem i kompletnie zaskoczyła Szczęsnego.
Zobacz także: Włoskie media o postawie Wojciecha Szczęsnego: "Był nieprzygotowany"
Włoskie media w swoich sprawozdaniach uznały, że współwinny utraty tego gola był Polak, który powinien był lepiej zachować się w tej sytuacji. W podobnym tonie wypowiedział się będący w naszym studio Wojciech Kowalewski.
- Interwencja Wojtka Szczęsnego będzie z pewnością bardzo skrupulatnie i szeroko komentowana przez dziennikarzy. Zawodnicy stojący w murze na pewno nie pomogli mu. Trzeba wziąć poprawkę na odległość i na samo uderzenie. Siła strzału była spora, ale ta piłka miała wielokrotnie kontakt z podłożem i wyhamowywała. Nie był to piekielnie mocny strzał. Interwencja była spóźniona. Normalną rzeczą jest, że bramkarz sugeruje się tym, że mur spełni swoją rolę. W tej sytuacji nie spełnił, ale myślę, że Wojtek sam czuje, że mógł zrobić więcej - przyznał były bramkarz reprezentacji Polski.
Po drugim trafieniu Olivieiry, Juventus zdążył odpowiedzieć golem, ale to nie wystarczyło do awansu.
Przejdź na Polsatsport.pl
