Magiera: Piękna historia Kamila Semeniuka
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn Koźle sięgnęła po Puchar Polski. Po raz ósmy w historii, co oznacza, że w tabeli wszech czasów jest liderem. Po siedem triumfów na koncie mają ekipy z Olsztyna i Bełchatowa. Wynik krakowskiego turnieju nie jest żadną niespodzianką, mimo wszystko jest nią chyba łatwość z jaką klub z Opolszczyzny ograł swoich rywali. Mnie najbardziej cieszy tytuł MVP dla Kamila Semeniuka. Jego kariera to piękna historia.
Ktoś może powiedzieć, że łatwo nie było, bo przecież półfinał z Aluronem CMC Wartą Zawiercie rozstrzygnął dopiero tie-break. To prawda, ale to mrzonki. ZAKSA miała ten mecz pod absolutną kontrolą. Podobnie finał, gdzie nawet w drugim, wydawałoby się wyrównanym secie, kiedy trzeba było gonić wynik, robiła to w sposób ekstremalnie wysublimowany.
Nie będę ukrywał, że podczas turnieju w Krakowie najbardziej ucieszyła mnie nagroda MVP dla Kamila Semeniuka. Ostatni raz taką samą radochę miałem dwa lata temu we Wrocławiu, kiedy tytuł najlepszego gracza imprezy przyznano Olkowi Śliwce. Obaj teraz grają w jednej drużynie i stanowią podstawę tej niebanalnej budowli, która w linii przyjęcia - wsparta rzecz jasna Pawłem Zatorskim - stoi twardo na nogach i ciężko ją w jakikolwiek sposób poruszyć.
Wracając do „Semena”. To wychowanek Zaksy. Chłopak, który urodził się w Kędzierzynie Koźlu 24 lata temu, chłopak który o niczym innym w życiu nie marzył, tylko o grze w siatkówkę. Oczywiście w Zaksie, czy też może w Mostostalu, bo dorastał w czasach, kiedy wielkie „Mosto” rządziło i dzieliło na polskich boiskach regularnie wygrywając „świętą wojnę” z częstochowskim AZS-em. Chciał grać dla Zaksy, dla Kędzierzyna Koźla, dla swoich najbliższych, wreszcie dla kolegów ze szkoły, czy podwórka.
ZOBACZ TAKŻE: Wołosz lepsza od Smarzek-Godek w Pucharze Włoch
Historia Kamila jest kapitalna. Klub, podawanie piłek i wycieranie boiska, później kadeci, juniorzy, wreszcie pierwszy zespół. W tak zwanym międzyczasie roczne wypożyczenie do Zawiercia i powrót do swojego wymarzonego miejsca na ziemi. Wejście w sezon z przytupem, mecz za meczem na bardzo wysokim poziomie, rewelacyjna gra w Champions League i nagroda MVP finałowego turnieju o Puchar Polski.
Semeniuk gra w Zaksie z numerem 13 na koszulce. Tak jak legenda tego klubu, całkiem niedawno fenomenalny siatkarz, a dzisiaj prezes Sebastian Świderski. Kiedyś w magazynie "7 Strefa" zapytałem Kamila, czy ta trzynastka nie parzy go w plecy? - Wręcz przeciwnie - powiedział. - Niesie mnie tak, jakby to były skrzydła.
Po czym dodał, że chciałby osiągnąć poziom jaki prezentował Sebastian Świderski. I o to chodzi! Skromność, pokora, praca. Kamilu, jesteś na dobrej drodze...