Sebastian Przybysz przed KSW 59: Trudno znaleźć sparingpartnerów podobnych do Racicia
- Miał do mnie przylecieć Jonas Magard, ale coś się pokomplikowało i nie dał rady. Moje przygotowania przebiegły bardzo dobrze, czuję się spokojny - powiedział Sebastian Przybysz przed walką z Antunem Raciciem na KSW 59. Pretendent do mistrzowskiego tytułu zdradził, że w przygotowaniach pomagać mu miał mistrz FEN w kategorii koguciej.
Igor Marczak: W trailerze mówiłeś, że pierwsza walka z Raciciem to był Sebastian-dzieciak. Teraz jest prawdziwym mężczyzną. Nie dość, że wydoroślałeś, to tak jak zapowiadałeś, przybrałeś masy mięśniowej.
Sebastian Przybysz: Nie chodziło mi o to, że stałem się większy. Chodziło mi o to, że dojrzałem. Przy pierwszej walce tylko wydawało mi się, że jestem dojrzały. Teraz jest inaczej.
ZOBACZ TAKŻE: KSW 59: Michał Włodarek liczy na szybkie zwycięstwo
Opowiedz o przygotowaniach. Czy trenowałeś ze stałymi sparingpartnerami, czy może coś specjalnie zmieniłeś pod ten pojedynek?
To była Gdynia, cały czas trenował z moim pakietem sparingpartnerów. Trener Jakubowski ułożył cały plan i wszystko zgodnie z nim przebiegało. Byłem też na kilka dni w Czerwonym Smoku. Ściągnąłem też Dawida Romańskiego z Babilonu, który jest niższym zawodnikiem. Kiedyś mieliśmy okazję walczyć amatorsko, teraz przez dwa tygodnie sparowaliśmy. Miał do mnie przylecieć Jonas Magard, ale coś się pokomplikowało i nie dało rady. Moje przygotowania przebiegły bardzo dobrze, czuję się spokojny.
Żeby znaleźć tak niskiego zawodnika jak Antun Racić jest naprawdę trudno. On jest niski, ale nikt jeszcze go nie pokonał. Chociaż Bruno Santos ostatnio mu zagroził.
Tak, Bruno zagroził Antunowi. Ciężko znaleźć kogoś, kto mógłby go imitować. Mam w klubie jednego z moich przyjaciół, który też jest troszeczkę niższy i ma poniżej 170 centymetrów. Antun jest jeszcze niższy od niego, także to są zupełnie inne warunki.
Transmisja gali KSW 59 w systemie PPV.
Przejdź na Polsatsport.pl