Jerzy Engel: Polscy obrońcy nie potrafią rozgrywać piłki pod presją
- Nasi obrońcy nie potrafią pod presją rozgrywać piłki. Paulo Sousa będzie unikał takiej gry, bo będzie ona niebezpieczna i to bez względu na to kto będzie grał na środku - powiedział Jerzy Engel w "Cafe Futbol" tuż przed pierwszymi meczami reprezentacji Polski pod wodzą Portugalczyka.
Jednym z tematów niedzielnego "Cafe Futbol" było wyprowadzanie piłki przez obrońców reprezentacji Polski. Jednym z zawodników, który zapisał się w pamięci kibiców jako dobry rozgrywający jest Sebastian Walukiewicz. Zdaniem Jacka Zielińskiego ta teza nie jest uzasadniona, a sam zawodnik stał się "zakładnikiem swojej dobrej reputacji".
- To nie jest oczywiste spostrzeżenie, ale wydaje mi się, że Walukiewicz stał się zakładnikiem swojej dobrej reputacji. Widziałem w polskiej ekstraklasie takie momenty i w meczach Serie A, które oglądałem. Na czym polega ta obrona reputacji zdobytej szybko i jeszcze trochę ponad miarę? Uważam, że często ta reputacja ogranicza w rozwoju takich chłopaków, bo próbują grać "na alibi", chcą stwarzać pozory i grają pod statystyki. Piłkarze wiedzą, że są one istotne i przywiązuje się do nich uwagę. Jeżeli chodzi o ofensywę, to mówimy że znakomicie wprowadza piłkę. Jeśli przyjrzeć się temu to wprowadzanie nie zawsze jest opcją numer jeden, a zazwyczaj nią nie jest - powiedział Jacek Zieliński.
ZOBACZ TAKŻE: Trzy czerwone kartki w trzech meczach z rzędu! Wstydliwa passa Błażeja Augustyna
Goszczący w magazynie "Cafe Futbol" były piłkarz Legii Warszawa i reprezentacji Polski podzielił się także refleksją po rozmowie o Walukiewiczu z Czesławem Michniewiczem.
- Rozmawiałem na temat otwierania ataków kilka dni temu z trenerem Czesławem Michniewiczem i zawiesiliśmy rozmowę na Walukiewiczu. Obejrzeliśmy fragmenty meczów z reprezentacji młodzieżowych, gdzie bardzo odważnie wprowadza piłkę. Wszyscy mówią: "ale to jest kozak", "on się niczego nie boi". Problem polega na tym, że w momencie gdy zaczyna proces wprowadzania piłki i zdobywa przestrzeń, ma lepszą opcję zagrania do "10" czy "9", ogrania kilku zawodników i złamania linii. On tego nie wykorzystuje i dalej prowadzi, a prowadząc piłkę wiadomo, że przeciwnik zyskuje czas i zagęszcza okolicę. Okazuje się, że wszystkie opcje znikają i on wpada w ścianę kilku zawodników, jest hamulec i podanie do boku albo do tyłu. Wszyscy jednak wciąż biją brawo - dodał były reprezentacyjny obrońca.
- Oceniam zawodników przez pryzmat dokonanych wyborów. Im częściej wybiera opcję numer jeden tym jest lepszym piłkarzem. Nie mogę patrzeć jak w ekstraklasie stoper dostaje piłkę od drugiego stopera, przyjmuje i gra do bocznego obrońcy, a przy większym pressingu do bramkarza. Scyzoryk się w kieszeni otwiera - zakończył Zieliński.
ZOBACZ TAKŻE: Paulo Sousa chciał ściągnąć Piotra Zielińskiego do Fiorentiny
Swoje zdanie w dyskusji wyraził także Jerzy Engel, który stwierdził, że "obrońcy reprezentacji Polski nie potrafią rozgrywać piłki pod presją".
- Jacek bardzo analitycznie przedstawił pewne sprawy i gdyby pociągnął każdego z tych środkowych obrońców to oni są podobni. Żaden z nich nie jest kreatywnym zawodnikiem i Sousa doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jak ustawi trzech, to będzie to trzech, którzy mają przyjąć i celnie oddać. Od kreowania będą ci na bokach i sądzę, że większy nacisk selekcjoner kładzie na tych, którzy będą kreować sytuacje na bokach, aniżeli to, że którykolwiek ze środkowych obrońców to zrobi. Nawet mimo to, że się rozjadą się szeroko z piłką, ale to będzie ciężkie, bo nasi obrońcy nie potrafią pod presją rozgrywać piłki. Trener będzie unikał takiej gry, bo będzie ona niebezpieczna i to bez względu na to kto będzie grał na środku.
Trener Engel pokusił się także o analizę gry reprezentacji Polski w najbliższych spotkaniach.
- Wszyscy są podobni pod względem rozgrywania, więc nie będziemy długo trzymać piłki w obronie i po to są piłkarze kreatywni na bokach i na środku. Dlatego selekcjoner długo mówił o Zielińskim i pewnie takie same rzeczy powiedziałby o Klichu. Oni szybko muszą odbierać piłkę od obrońców. W kadrze kiedyś też mieliśmy zasadę, aby nie podawać do tyłu, bo taki był nawyk, że rozgrywało się w środku i nagle grało się "na alibi" do tyłu. Obrońca nie wiedział co zrobić, bo miał przed sobą dziesięciu ludzi. To jest właśnie środek, kreacja i boki, którzy muszą przygotować piłkę dla najlepszego strzelca w Europie - powiedział Jerzy Engel.
Cała rozmowa z "Cafe Futbol" w materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl