Lawrence Okolie znokautował Krzysztofa Głowackiego. McDonald’s, złoty rolex i pas mistrza świata
Lawrence Okolie (16-0, 13 KO) pracował w 2012 roku w londyńskim “McDonald’s”, kiedy zafascynowany złotym medalem Anthony’ego Joshuy na Igrzyskach postanowił zabrać się boks. Zawodowcem został zaledwie cztery lata temu, rok po tym jak Krzysiek Głowacki (31-3, 19 KO) stracił pas przegrywając z Ołeksandrem Usykiem. Okolie pewnie sam nie przypuszczał, że tak szybko zostanie mistrzem świata i pewnie nie wierzył, że z dwukrotnym championem, znacznie bardziej doświadczonym Głowackim, wygra tak łatwo.
Jak Okolie przypomniał zaraz po zwycięstwie nad Polakiem, został zawodowcem i chciał być mistrzem świata, bo Eddie Hearn, szef “Matchroom Boxing” obiecał mu za tytuł... warty czterdzieści tysięcy funtów złoty zegarek “Rolex Sky Dweller”. “Nie ma problemu, zaraz pójdziemy do jubilera” - odparł w wesołej rozmowie, już po walce, Hearn. O Polaku niewiele dobrego mówiono w komentarzu w trakcie walki, niewiele też dobrych słów pod adresem “Główki” znalazło się w mediach po niestety jednostronnie przegranym pojedynku w SSE Arena.
ZOBACZ TAKŻE: Największa impreza USA pod specjalnym nadzorem
Dziennikarz ESPN uważa, że na przebieg walki nie miała wpływu długa przerwa między walkami: “Głowacki nie boksował od 21 miesięcy, jego rozbrat z boksem przedłużył się o kolejne trzy miesiące, kiedy w grudniu 2020 roku, przed pierwotnie planowanym terminem walki, miał pozytywny test na COVID-19. Ale na to, co działo się na ringu, jego “ringowa rdza” nie miała żadnego wpływu”. Z tym się nie zgodzę - nie wiem czy Głowacki by wygrał z Okolie, ale brak walki dla 34-letniego Polaka nie wyszedł mu na dobre. Czy było to wymuszone kontuzjami “Główki”, pandemią czy decyzją jego sztabu promotorsko/treningowego (pewnie kombinacją tych czynników), ale w sobotnią noc brakowało zrywów, dynamiki i wyprzedzania ciosów wyższego, mającego znacznie dłuższy zasięg ramion Okolie. Bez tego, z nawet najlepszym pomysłem na walkę, Krzysiek, którego widzieliśmy w Londynie nie miał szans.
Walkę Okolie - Głowacki o pas WBO w Londynie tak opisywał “Ring Magazine”, przytaczając znamienną dla przebiegu pojedynku wypowiedź nowego mistrza: “Na ringu było tak, jak przypuszczałem”:
Okolie, były olimpijczyk z Rio, ciągle się uczy, ale robi coraz szybsze postępy. On sam twierdzi, że duża w tym zasługa trenera Shane McGuigana, jego strategii i wpływu. Okolie (16 walk, 13 nokautów) udowodnił niedowiarkom, określającym - po kilku nieudanych pojedynkach - jego styl jako nieprzekonujący i nudny, by jeszcze raz przemyśleli swoje opinie. W walce z Głowackim, niczego mu nie brakowało - kontrolował przebieg pojedynku od samego początku, od czwartej rundy przyspieszył tempo i skończył Głowackiego w 45. sekundzie czwartej rundy. Przez kilka pierwszych rund Okolie próbował trafiać uderzeniami z prawej ręki na korpus Polaka, ale doświadczony Głowacki zdawał sobie sprawę z zagrożenia, potrafił blokować ciosy łokciem. Okolie próbował trafiać z dystansu mocnymi ciosami, ale będący w jego narożniku McGuigan przypominał o “byciu zdyscyplinowanym”. Od czwartej rundy walka zaczęła się układać coraz bardziej po myśli Okolie - trafiał Głowackiego mocnymi lewym prostym i ciosami z prawej ręki. Już pod koniec tej rundy Głowacki wyglądał na zagubionego, krwawił z rozcięcia nad okiem. W piątej ciągle Polak miał problemy ze skróceniem dystansu, a Okolie miał pełną kontrolę. W szóstej walka się skończyła - Okolie rozpoczął akcję lewym prostym, później prawa ręka ominęła gardę Głowackiego, który upadł po celnym ciosie na głowę. Co prawda wstał, ale sędzia Marcus McDonnell go wyliczył.
ZOBACZ TAKŻE: Joshua - Fury coraz bliżej, wielka walka, słaby sędzia w Teksasie
“Shane i ja, jako team, byliśmy spokojni przez cały weekend. Było (na ringu) tak, jak przypuszczałem, że będzie - muszę podziękować trenerowi za plan walki. Kazał mi się nie spieszyć, powiedział, że skończę walkę między piątą i ósmą rundą” - mówił po pojedynku uradowany zwycięzca. “Jako pięściarz ciągle się rozwijam, a jednym z głównych powodów jest fakt, że trener przypomina mi, że potrafię, że dam sobie radę. Chciałbym teraz walczyć z kimś takim jak Briedis - zjednoczyłbym tytuły w swojej siedemnastej walce. Każdy mistrz, którego uda się załatwić Eddie Hearnowi jest OK, ale ja chciałbym Briedisa”
Eddie Hearn jest jak najbardziej za tym scenariuszem, i już zapowiada, że po zjednoczeniu tytułów w wadze junior ciężkiej, Okolie przechodzi do wagi ciężkiej.
Przejdź na Polsatsport.pl