Dietmar Brehmer skomentował okoliczności odejścia z Odry Opole
- Nie jestem pracownikiem klubu, jestem kadrą zarządzającą. Klub za mnie ZUS-u nie płaci. Nie dostałem od klubu żadnego zakazu wypowiadania się - powiedział w "Magazynie Fortuna 1. Ligi" Dietmar Brehmer. Były już trener Odry Opole opowiedział o kulisach swojego odejścia z klubu.
Szkoleniowiec pół żartem, pół serio stwierdził, że gdyby to on kierował opolskim klubem, nie zwolniłby siebie ze stanowiska.
- Jeżeli ja byłbym prezesem Odry, to bym siebie nie zwolnił. Oczywiście prezes ma do tego prawo i tak też postąpił. Wydaje mi się, że dużo zostało powiedziane, jakie były powody. Klub nie chce dalej informować, ale ja jestem transparentny i opowiedziałem o wszystkim - podkreślał trener.
ZOBACZ TAKŻE: Pierwszy trening kadry Sousy. Zabrakło dwóch piłkarzy
Brehmer zdradził również, jak wyglądało spotkanie, na którym dowiedział się, że jego praca w Odrze dobiegła końca.
- Spotkanie wyglądało w taki sposób, że poinformowano mnie, co się nie podoba i wobec tego straciłem zaufanie zarządu. Od tego momentu się zaczęło. Telefon mi się rozgrzał, media, znajomi, przyjaciele, kibice i piłkarze dzwonili. Nie jestem jakąś osobą medialną, ale postanowiłem zorganizować konferencję prasową, aby o wszystkim poinformować - tłumaczył.
Trener podkreślił, że jest rozczarowany tym, że sprawy przybrały taki bieg.
- Chcę się wycofać z tego wszystkiego. Jest mi bardzo, żal, że to się potoczyło w takim kierunku - zaznaczył.
Całość w poniższym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl