Nikola Grbić: Zawsze jesteśmy w stanie wrócić do gry! To cecha największych
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle spektakularnie wygrała w ”złotym secie” z Zenitem Kazań. Dzięki temu podopieczni Nikoli Grbicia zameldowali się w wielkim finale Ligi Mistrzów.
W meczu rewanżowym półfinału Ligi Mistrzów siatkarzy ZAKSA przegrała z rosyjskim gigantem 2:3. - Mieliśmy w garści czwarty i piąty set. Wydawało się, że awans mamy na wyciągnięcie ręki, a jednak wynik cały czas nam uciekał. Nie było nam łatwo wrócić, ale cały czas byliśmy skoncentrowani. Oddaliśmy na boisku zupełnie wszystko, żeby wygrać z jedną z największych drużyn na świecie. Przecież Lube i Zenit to dwie ekipy, które regularnie grały w finale Ligi Mistrzów - podsumował Grbić.
ZOBACZ TAKŻE: Kto przed ZAKSĄ? Największe sukcesy polskich klubów w Lidze Mistrzów siatkarzy
W decydującym „złotym secie” ekipa z Kędzierzyna-Koźla wspięła się na wyżyny i wygrała z zespołem z Kazania 15:13. - Z takimi drużynami jak Lube czy Zenit nie jest łatwo wrócić do gry, kiedy przegrywasz. Ale moi chłopcy po raz kolejny udowodnili, że to potrafią, że niezależnie jak układa się spotkanie, są w stanie do niego wrócić. Oni mają ten święty ogień, by walczyć o każdą piłkę. Ja ze swoim doświadczeniem, ze swoim ograniem na wielu arenach mogę wiele rzeczy przewidzieć. Mogę przygotować taktykę, mogę uczulić zawodników na pewne sytuacje, ale na końcu i tak to oni wychodzą na boisko. Mają u mnie ogromny szacunek za to, że potrafią właśnie w tych najtrudniejszych momentach, kiedy pojawia się wiele myśli w głowie wygrywać. Przed nami kolejny trudny przeciwnik, ale jedziemy do Werony spełnić swoje marzenia. Będzie to również dla mnie okazja na spotkanie się z przyjaciółmi z Włoch - zakończył szkoleniowiec.
ZAKSA zmierzy się w wielkim finale z Itas Trentino. Finał Ligi Mistrzów siatkarzy zostanie rozegrany 1 maja w Weronie.
