Węgry - Polska. Paulo Sousa wyjaśnił, dlaczego Kamil Glik rozpoczął mecz na ławce
Selekcjoner reprezentacji Polski Paulo Sousa zaskoczył wielu w swoim debiucie z Węgrami (3:3), kiedy posadził Kamila Glika na ławce rezerwowych. Jeden z dotychczasowych liderów kadry pojawił się na boisku dopiero w 58. minucie. Jak Portugalczyk skomentował swoją decyzję?
Marcin Feddek: Trenerze, co stało się w pierwszej połowie?
Paulo Sousa: Graliśmy wolno. Za każdym razem, kiedy rozgrywaliśmy piłkę, pozwalaliśmy ustawić się przeciwnikowi. Mogli dzięki temu przygotowywać się na nasze ataki. Nasi pomocnicy, zwłaszcza Jakub Moder, grali za daleko i nie pomagali w obronie. Próbowaliśmy atakować, utrzymywaliśmy się przy piłce, ale pozwalaliśmy na kontrataki i graliśmy zbyt wolno. Być może po dwóch treningach w pierwszym meczu tak musiało to wyglądać. Później zagraliśmy trochę szybciej, lepiej i agresywniej. Nadal musimy porozmawiać o grze w obronie czy agresywnej grze w środku pola.
Czy wini pan któregoś z piłkarzy za pierwszego gola?
Nie, nie jestem trenerem, który będzie oskarżał zawodników. Jesteśmy w trakcie pewnego procesu, który wymaga czasu. Mamy nowe pomysły, których nie da się przećwiczyć na jednym treningu. Na pewno będziemy grać lepiej.
Kiedy zobaczyłem podstawowy skład, byłem zszokowany brakiem Kamila Glika. Czy to była dobra decyzja?
Oczywiście, ona nie została przez nikogo innego, tylko przeze mnie. Biorę pełną odpowiedzialność. Glik ma charyzmę, osobowość, ale teraz chcieliśmy postawić na wysokich piłkarzy.
Przejdź na Polsatsport.pl